#Giewont i One.



 

,,Przemoc domowa to nie tradycja” takiej treści baner ukazał się na Giewoncie, to protest kobiet, to krzyk tych słabszych, delikatniejszych od ceprów, od macho, od  mężów i braci. Baner nazwano w mediach profanacją tamtejszego krzyża, ale czymże jest atak słowny czy fizyczny wobec kobiety. Kobiety często tłumaczą to troską o dobro rodziny, czasem jako  wstyd lokalny czy wśród bliskich. Kobietę można niszczyć latami, można upokarzać i drażnić, ale nigdy nie wkurwić do czerwoności, bo ta zna swoje miejsce w szeregu i potrafi się skutecznie odwzajemnić. 

To, co robi polskim kobietom rząd jest nie do wytłumaczenia.  Polski parlament przy udziale sekty religijnej, o której nie można mówić, że jest finansowana przez Kreml – przyklepuje akcje giełdowe, jakby kobieta wciąż była żywym towarem, bez żadnych praw. 

Ta przemoc w rodzinie istnieje od wieków i nikt temu nie zaprzeczy, ani nie podważy. Istnieje w patologicznych domach, tak samo jak w bogatych, zameczkach i oblanych z obu stron złotem,  pałacach. Istnieje wśród dobrze nam znanych ,,celebrytów” jak i tych, których znamy z sąsiedztwa czy z bliskiego kuzynostwa.  


On o twarzy moczymordy, czerwonej, purpurowej, o wyłupiastych ślepiach i mocnych barach. To on troskliwy przy obcych mężuś i wyrachowana głowa rodziny, po godzinach pracy, zmienia się w hienę i obskurnego wandala, niszczy Ją, bo to Ona jest źródłem wszelkich jego zmartwień i kłopotów, to w Niej widzi świat zamazany, upadły i beznadziejny. 


To on – wysportowany, nienagannie ubrany, starannie dobierający w towarzystwie słowa i nie przebierający w nich podczas domowych kłótni. To on uległy jak baranek, gdy wchodzą obcy, gdy trzeba się pokazać z jak najlepszej strony, ale łobuz, terrorysta, gnębiciel i zwyrodnialec, gdy zapadnie zmrok, gdy wyjdą goście. To tatuś tyran, to bestia w ludzkim ciele dla niej, Tej, której brak już sił, która postanowiła dopiąć swego i powalczyć o dobro, spokój i bezpieczeństwo dla swej córki.


 Edukacja w pierwszych klasach, mówienie o tym co dobre, a co złe. Stawianie barier, organizowanie się i przeciwstawianie ,,silniejszym” bo tak na prawdę to tchórze z nich i ćwoki. Cały ten ,,zgiełk” na Giewoncie był trudny do ogarnięcia dla ceprów, bo trochę zabolało [ i q…miało zaboleć] Zrobił się pewnego rodzaju jazgot, że jak to, na Giewoncie, pod krzyżem? A czymże jest do jasnej cholery życie pod jednym dachem z taką kanalią, jak rozumieć tkwienie w jakimkolwiek związku tylko dlatego, by uchronić małoletnie? 


Jaka zniewaga wobec krzyża, skoro nami kobietami gardzi się, przeklina i znieważa każdego dnia. Nie chroni nas żadne prawo, nie broni żaden paragraf, ani regulamin- nawet Konstytucja zeszła na manowce[ choć tu chce się napisać, że została brutalnie zepchnięta, potraktowana jak wspomniana kobieta] 

Takie banery powinny zawisnąć w każdym miejscu po to, by potencjalny wróg kobiety, prześladowca tej, która na trzy zmiany tuła się między pralką, kuchnią, a jego nędznymi klejnotami, po czym dostaje w twarz przy latoroślach[ podobno tak dla przykładu, by znała swoje miejsce w szeregu] Jeśli czyta to facet, niech się nie przerazi, bo zdarzają się też kobiety- terrorystki. Alkoholiczki, gnębicielki i harpie- leniwe i roszczeniowe, ale o tych wspomnę przy innej okazji, niebawem.  {nie miałam nikogo konkretnego  na myśli, ale...}

Komentarze