Skibki, dupki, głąby...


Pozostało nam z lat dzieciństwa, a może gdzieś to usłyszeliśmy? 

Spokojnie, to o nikim z was, ale warto poruszyć temat zdrobnień, takich jak; buciory, włosiska, urzędas, pannica, starowina i wiele, wiele innych. 

Nikt nie zastanawiał się nigdy, z czego te wyrazy się wzięły. Po prostu są, zmiękczone, pogrubione czy poddane obróbce ortograficznej, żyją obok nas i czasem umilają nam codzienne wysławianie się, aby po chwili zbić z tropu wroga. Kto zastanawiał się kiedyś, czym jest pospolity głąb? - a już ten kapuściany okazuje się dość smaczny i zdrowy. Taka niezwykła dupka- może być poddana próbie oceny, ale ta buraczana końcówka ugotowanego buraka, ścieranego na stalowej, ostrej tarce wydaje się dupką słodką i brudzącą palce. 

Taka świeża, chrupiąca pajdka, skibka czy piętka- na pierwszy rzut oka, nic konkretnego nie przypomina. Jednak, gdy wczujemy się w ten zapach tejże pajdki, poczujemy lekką błogość i stan upojenia. Często w dzieciństwie, podczas pobytu u babci na wsi widzieliśmy taki ogromny bochen chleba wyciągnięty z rozgrzanego pieca. Babcia ostrym nożem naznaczała znak krzyża, trzymała dzielnie i z godnością owy bochen, krojąc grubą i ciepłą jeszcze pajdkę. Pytała nas, czy chcemy, by posmarowała ten kawałek chleba masłem czy kwaśną śmietaną. Jednak łapaliśmy bez smarowania i znikaliśmy babci z oka, upajając się gorącą pajdą poczciwego, żytniego chleba. 

Czym są zębiska, psiska, uszyska? 

Nie wspomnę o brzuszysku, paluchach, gmaszyskach, o których rodzice nie wspominają. Wręcz zabraniają używania zgrubień, tłumacząc to w sposób mało odpowiedzialny. Czymże są pospolite zgrubienia czy zmiękczenia wyrazów? - Niczym innym wyrazami pochodnymi, służącymi do wyrażania czegoś w sposób tkliwy, delikatny czy czuły. Natomiast zgrubienia podkreślają wielkość wyrażeń- eksponują negatywny stosunek, pogardy czy niechęci. Takie bucisko czy psisko! -można powiedzieć w sposób ciepły; Bucik czy psiaczek. 

Jednak głąb kapuściany czasem pozostanie głąbem na dwóch nogach, a burak na zawsze pozostanie burakiem. W języku polskim mamy ogromny wybór słów, wyrazów i wyrażeń, ale zatraciliśmy się. Wolimy zapożyczać obce wyrazy, zastępując nim piękny język ojczysty. Aż strach pomyśleć, co będzie za jakiś czas, co stanie się z nami, z naszymi dziećmi i wnukami. Często staje się tak, że rodzice- Polacy, prowadzają dziecko do szkoły z obcym językiem, a swój ojczysty, pozostawiają na koniec. Tłumaczą to tym, że i tak się nauczy. Pewnie tak się stanie, ale to będzie opłakany i niepoprawnie używany język. Mówmy do dziecka poprawnie, ale i sprośnie, wyniośle i czasem z lokalnym dialektem, niech zna język przodków, niech wie, że ,,bułkę przez bibułkę'' to nic sprośnego, a ,,rzucać słowa na wiatr'' to już coś do zastanowienia. Cała masa pięknych wyrazów i zdań, więc po co trzymać się twardo; ok, sorry, thanx, XD, LOL,go, show, dance czy wielu, wielu innych. Wystarczy chcieć, wystarczy zainteresować się rodzimym językiem i jak pisał Mikołaj Rej; ,,A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają''...

Komentarze