Czym była w latach dwudziestych ubiegłego wieku, większość chyba kojarzy. Aby dostać pracę trzeba było być zdolnym, uczciwym i myślącym, ale przede wszystkim odpowiedzialnym za to, co się robi. Nie każdy mógł liczyć na pracę i nie tylko tę po tzw. znajomościach. Dziś wystarczy, że masz ,,układ'' znasz ,,kogo trzeba'' i stanowisko za biurkiem masz od ręki. O nic się nie starasz, o nic nie zabiegasz, musisz tylko być lojalny wobec pracodawcy. {obrazek poglądowy}
Czy to burmistrz, starosta, minister czy prezydent miasta- wystarczy, że znasz go na tyle, by obsługiwać fax czy ksero. Zero odpowiedzialności, nic nie musisz, a czas popijania kawki z kumpelą z sąsiedniego stolika, trwać będzie od 8..00. do 16.00.
No, może jakaś korespondencja czy kilka papierków dla lokalnego zakładu pracy, bo przecież coś trzeba z siebie dać, ale też zadbać, by szef pochwalił i nie próbował zwolnić. Warto od samego początku ,,biurkowania'' na wszystkich, którzy pod jednym dachem, zrobić dobre wrażenie i być chwilowo- wrażliwym. Petent i tak wróci, a że wnerwiony i ze skargą do szefa na tę czy inną osobę, to już inna bajka. Podobnie jak w serialu ,,Ranczo'' tak i w każdej ,,budżetowej'' placówce- jeden na drugiego ma haka. Szanować pracę! Jak to? Przecież ciężko pracuję, a ta robota należała mi się jak nikomu innemu, jak kość psu. {to złe porównanie- teraz psy nie jedzą kości, a mięsko - najlepiej z indyka z domowego chowu, albo cielęcinkę, psy to ostatnio członkowie rodziny- trza zapieprzać, by pies chciał z nami być, by czuł się bezpiecznie}
Byle ,,dziunia'' wyciąga na miesiąc więcej niż doświadczony górnik czy inżynier. Co robi? Ano trze pazury, tnie łby na łyso, albo na Zagłobę. Praca jako taka fizyczna nie przystoi, wstyd się przyznać, że uprawia się grządki czy robi porządki. Teraz większość na ,,Mordorach'' same dyrektory, filozofy i biurwy mają do dyspozycji sale gimnastyczne, trenerów, koordynatorów, magików od wizerunku i wylansowanych przez media makeupowców. Praca fizyczna jest obecnie dla frajerów, teraz wszyscy mają kwalifikacje, wyższe ...mniemanie i pstro w głowie. Oczywiście, jak w każdej materii są wyjątki i praca na roli, w ogrodzie, smrodzie czy na traktorze nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie.
Jednak obserwując otaczające mnie miejsca i ludzi mam wrażenie, że to wszystko kiedyś pierdolnie i to z hukiem. Mam nadzieję, że dożyję czasów, w których praca stanie się wymarzonym i utęsknionym zjawiskiem, gdzie kwalifikacje, doświadczenie i świadomość odpowiedzialności za to, co się robi będą na pierwszym planie. Przeczytałam dziś, że zwalnia się, redukuje czy raczej zmienia wizerunek firmy przez odsiewanie osób po pięćdziesiątce. Są niewygodne, mozolne, nie pasują do otoczenia znanej i lubianej firmy. Taki stary pryk czy przedemerytalna źle umalowana - kiedyś szanowana i uśmiechnięta pani Krysia, za nic nie nadaje się na szefa, pracownika czy eksperta. Dziś rządzą młodzi, roszczeniowi, bezwzględni i pragnący dorobienia się fortuny w bardzo szybkim czasie dwudziesto i trzydziestolatkowie. Aż strach pomyśleć o tym, co przyniesie listonosz, co jeszcze dziś nazywa się emeryturą, młodzi jej nie chcą, oni chcą czegoś innego. Czego? Niewiem! ale się dowiem.
Komentarze
Prześlij komentarz