Lato, lato.

,,Lato, lato, #lato czeka. Razem z latem czeka rzeka. Razem z rzeką czeka las, a tam ciągle nie ma nas'' - tak przed  laty śpiewała Halina Kunicka. 
Skoro mamy lato, to cieszmy się nim. Zajadajmy to, co urosło w ogródku, co sprzedaje drobny sklepikarz na bazarku czy to, co akurat stało się sezonowym przysmakiem. Takie czerwone, słodkie wiśnie, już są morele i brzoskwinie. Pierwsza fasolka z gruntu, bób czy cukinia. Cieszą ogórki, pomidorki i zioła. Kwiaty na rabatach i te porozsiewane, gdzie tylko się da- teraz upajają nie tylko nasze oczy, ale tez wszędobylskie latające i fruwające. Pierwsze słoneczniki, kolejne sianokosy i..za moment żniwa, a po nich, znów wrzesień i jesień. {to moja jedna z wielu bazylia, wyhodowana od ziarenka, cieszy podniebienie, dodana do pomidorów czy sosu}


{te Liliowce, to okazy z ogrodu, będą gotowe jesienią, by pójść do czyjegoś ogródka}
Kosy i szpaki zakradają się, by uszczknąć kawałek słodkiego nektaru z lawendy czy kwiatów oregano, szałwii i wiesiołka. Tudzież tupie jeż, a pod ziemią ryje korytarz złowrogi kret i nornica, która zżera wszystko to, co w zasięgu jej  powonienia. Jadąc rowerem w stronę #Łaźniew zauważyć, a raczej rozkoszować się mogłam silnym zapachem lipy amerykańskiej. W pobliżu zbiory groszku cukrowego, to nic, że w tryby kombajnu dostał się dość spory bażant czy lis- wszystko poszło do jednego wora. Osobiście, sama wysadziłam nasiona i już jestem po pierwszych zbiorach, kolejne stopniowo, do jesieni. 

{na zdjęciu, ,,przelewka'' Dziadka Kamila, cudny kolor, a jak smakuje...}
W okolicznych ogródkach, od rana do nocy słychać kosiarki spalinowe. Koszą co się da, na łyso, do żywego, nie pozostawiając niczego dla ptaków, owadów i tych małych istot, które w czasie upałów mogłyby się tam schronić. Za to dla ekologów gratka!!! Baseny prawie przy  każdym domostwie, setki hektolitrów wody, tej na wagę złota- wylanej dla naszego ,,widzimisię'' dla wygody, bo co! Tak, jestem temu przeciwna, bo to lekceważący zbytek. Oby nam tej wody nigdy nie zabrakło do picia. 



To truskawkowy kompot, wychłodzony i podany zamiast sklepowych świństw z chemią w środku, smakuje wybornie. 
A propos wody; uważajmy na to, co pijemy. Woda z plastikowych butelek, teraz latem często przez całe tygodnie wystawiona na słońce. Całe paki, zafoliowane stoją i wygrzewają się na słońcu, nabierają chemicznej mocy. Lepiej zrobić domowy kompot, a jest z czego. Można tak wiele, ale pod warunkiem, że są chęci, czas i zapał twórczy. Latem pachnie jagodziankami, sernikami na zimno i lodami truskawkowymi. To wszystko jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy chwila oddechu, trochę śmietanki, masła, mąki i wspomnianych owoców, których o tej porze roku jest pod dostatkiem. Przyjemnego świętowania lata! 


Komentarze

  1. Kocham lato za bogactwo barw, zapachów i smaków, ale takie normalne, nie tropikalne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz