Karnawał 2024


W archiwum mojego bloga jest mnóstwo wpisów na temat zabawy, tańców, zapustów i karnawału. Dawniej bawiliśmy się inaczej, jeszcze dwie, trzy, a nawet i cztery dekady wstecz- zabawa, bal czy karnawałowe szaleństwo miało sens. Nienaganne stroje, fryzury i oczywiście nastroje. Nieskazitelnie dobrane dodatki i dobra muzyka były na topie. Nie było telefonów i związanych z nimi maniaków, mieliśmy czas na rozmowę, gesty i prawdziwe oddanie się zabawie. Przy dźwiękach ABBA, Rolling Stones czy Italo Disco bawiliśmy się, oddając muzyce, to co należy- szacunek. Podałam przykładowo Italo Disco, bo to dość spory zakres ,,melodyjno- brzmienny''-  jednak każdy z nas przez te melodie przeszedł. Teraz będzie mruczał i kręcił głową, ale wszyscy przez to przeszliśmy jak przez podstawówkę.Do posłuchania w wolnej chwili

Kto się bawić potrafił, to i dziś stanie w szranki tej czy innej przygrywki. Humor, żart czy też smaczna kuchnia, to dziś już zupełnie coś innego. My, Polacy straciliśmy poczucie humoru, nie lubimy żartować, co najwyżej dojebać komuś z góry- najlepiej tak, by poszło w pięty. 

Dzisiejsze balety, balangi czy też imprezki - traktowane jak przymus, albo raczej pokazanie się szerszej niż mała mieścina, publiczności. Teraz modne są festiwale próżności, albo bale charytatywne - trzeba pokazać swą hojność i jednorazową rozrzutność. Fakt, że opilstwa i ochlejstwa mniej, ale wystarczy poczytać statystyki wśród kierowców [ jakoś trza wrócić { za free} -z imprezy] Jednak karnawałowa potańcówka ma kilka zadań; po pierwsze ruszyć tyłek po obżarstwie świąteczno- noworocznym, po drugie; dać upust emocjom, po trzecie; dać znak, że nadchodzi 40 dniowy post, po czwarte; spotkać się z tymi, dla których nie mieliśmy czasu cały poprzedni rok, a czasem i kilka lat. Jakiś komentarz z tamtych lat, mile widziany.

Z rozrzewnieniem wspominam karnawałowe szaleństwa z czasów nastoletnich, tych wcześniejszych[ z domu rodzinnego] i tych, które zapamiętałam, bo były niezwykłe. Partner przystojny, pięknie ubrany, w wypastowanych butach, z wypielęgnowanymi dłońmi. #OSP #Bieniewice Tańczyliśmy do rana, jakiś lokalny, nieźle grający zespół ,,dawał po zaworach'' były konkursy, pokazy i nagrody. Bigosy, barszczyki i szampan. Po śliskiej remizowej ścianie spływała woda, w powietrzu unosił się zapach perfum i jednocześnie lekki smrodek potu. Wszystko wydawało się takie oszałamiające, radosne i ujmujące, byliśmy wszyscy  przejęci tym, że mimo wszystko, jest cudownie.  Kiedy rok temu, znów postanowiłam się zabawić i wyjść ,,do ludzi'' zastałam prawie wszystkich z telefonami w ręce, zachowujących się niczym reporterzy z CNN czy BBC. 

Karnawał 2024 należy uznać za rozpoczęty, ale jakoś nie widać, nie słychać, nie czuć w powietrzu tej jego magii i pragnienia zabawy. Poszłabym z chęcią, potańczyła, spotkała się z ludźmi, ale ...No właśnie? - Nie należę do entuzjastów tańca pod chmurką, ale dla samego tańca to raczej bez znaczenia. Nikomu nie zależy, aby społeczeństwo odetchnęło, by wspólnie się zabawiło. Specjalnie wspomniałam ten wiejski, remizowy moment, bo był poruszający. Komuś leżało na sercu, by lokalna społeczność spędziła czas na zabawie, by mimo trudu codziennej pracy, obowiązków- spotkać się i porozmawiać. Teraz - wszystko musi odbywać się ,,po coś'', wszechobecne Towarzystwa Wzajemnej Adoracji nie dopuszczą nikogo spoza tegoż TWA, do ,,stołu pańskiego''. A szkoda, bo mogłaby być świetna impreza. 

Komentarze