Letni kotlet czyli jaki?

 

Oczywiście danie jarskie, wegańskie, bo z dodatkiem jajka. Starty średniej wielkości seler, namoczona w maślance bułka, ser Cheddar [starty też na tarce, nieduży kawałek] dwa jajka, sól, pieprz, posiekana macierzanka i tymianek. Formuję średniej wielkości kotlety, obtaczam w bułce tartej i na rozgrzany olej, bum. Ugotowane ziemniaki, przeciskam przez praskę, dodaję jajko i mąkę ziemniaczaną. Z jednej części robię większe kluchy, a do kolejnej dodam łyżkę lub dwie[to zależy] świeżo zrobionego pesto, stąd zielony kolor i idealny smak wakacji. Moje pesto to; świeża bazylia [listki] garść orzechów włoskich, kilka ząbków czosnku, oliwa, cytryna i blender, ale czasem ucieram w ręcznym moździerzu kamiennym. Ot, cała filozofia, wyjęte z wrzątku kluseczki, a na nich pożywny letni kotlet, mizeria i kompot z rabarbaru -dopełniły szczęścia. 

Komentarze