Jak spędziłam tegoroczne Święta Wielkanocne.

    
   
Zaczęło sie jak co roku czyli parę dni przed.Wielki tydzień to taki bardzo dziwny czas ,oczekiwania na coś raczej na Kogoś.W dziecinstwie uczono mnie,że to jest taki bardzo wazny okres czasu i niema o czym mówic.Rodzice mięli tyle ważniejszych spraw na głowie,że zapomnięli zupełnie o wnikliwym opowiedzeniu o całej prawdzie tego całego zamieszania,czyli jak to sie działo w oczach dziecka?Wiedziałam,że ta cała wielkanoc to coś co bardzo długo trwało.Gdy miałam kilka lat byłam chora akurat na te Święta,a mama powiedziała mi ,że to wielkanoc,pamiętam jak bardzo wziełam sobie to do serca i TA noc trwała dla mnie wtedy bardzo długo...Teraz po tych [nie powiem jeszcze]latach swoim dzieciom nie mówię głupstw.Czasem zdarza sie ,że sama nie znajduję odpowiedzi na pewne pytania.Chciałabym dziś napisac dużo,ale narazie sie ucze i obiecuje ,że jutro napiszę wiecej.Cieszę sie z tego,że odnalazłam własnie to czego szukałam.Bede pisała.

Komentarze