Pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Co takiego można robić, aby nie podpaść bliskim ? Spaliśmy dłużej czy krócej i tak komuś będzie nie na rękę. My w nocy mieliśmy bardzo szczere chęci, do tego, aby godnie uczestniczyć w tradycyjnej pasterce. Niestety-skończyło się na chęciach, bo owszem pojechaliśmy . Padał deszcz, na przykościelnym parkingu standard, pełno aut. Weszliśmy spokojnie do kościoła, a w nim tłum w ławkach, tłum w całym kościele.
To nie nasza parafia i byliśmy tam pierwszy raz, ale skutek był taki, że po 5 minutach, zgodnie, trzymając się za ręce, opuściliśmy to miejsce.
Tłum mieszczący się w środku, musiał przybyć już z godzinę wcześniej. Twarze tych osób, zastygłe ,drętwe, niemrawe. Nikt do nikogo się nie uśmiechał, wyglądało tak, jakby wszyscy czekali na śmierć, a nie na kolędowanie i cieszenie się z narodzin Jezusa. To smutne, że w taki czas, ludzkie spojrzenia takie smętne i fałszywe. Skąd w tych ludziach tyle złości ? Trudno było tego nie zauważyć, ale nie tłumaczy to też zmęczenia i późnej pory. Cytat z książki Baltasara Gracjana ”Sztuka doczesnej mądrości” …” Stale zmieniaj swój sposób postępowania. Zmień swoje metody. To zmyli innych, zwłaszcza Twoich rywali i będzie budzić ich ciekawość i uwagę. Jeżeli zawsze będziesz działać zgodnie z pierwotnym zamysłem, inni będą to przewidywać i udaremniać Twoje starania”….
Czy ja zawsze muszę robić tak jak chcą inni? czy tak bardzo muszę się we wszystkim starać i czekać aż oni mnie docenią? Zawsze w Święta musiało być tak jak miało być czyli, ktoś zawsze musiał podporządkować się innym. Kolacja Wigilijna, po niej rozpakowywanie dziwnych prezentów, słuchanie kolęd na maxa. Sprzątanie po kolacji zawsze musi należeć do kobiety? Jaki święty to wymyślił? Warto zmienić utarte wcześniej zasady i zastrajkować. Jeśli uda nam się wprowadzić zmiany i będziemy z tego zadowoleni to sukces murowany. Wczoraj po kolacji nikt niczego nie sprzątał, włączyliśmy muzykę i oglądaliśmy program muzyczny ”Dyskoteka ’80 z Moskwy. Nogi same rwały się do tańca. Paliły się świece, kominek skwierczał, kot wystraszony głośną muzyką usilnie błagał o wypuszczenie go na zewnątrz. Choinka mrugała światełkami, w ogrodzie też zapalone lampki robiły bardzo miły nastrój.. Było cudownie, aż do momentu gdy oboje zerwaliśmy się do zebrania brudnych naczyń ze stołu. Ktoś miał przyjść, nie przyszedł, coś, czegoś za dużo. Pada deszcz, szkoda, że nie śnieg. Jak byłam dzieckiem, dużo było śniegu, rodzice robili kulig. Teraz jesteśmy starsi i niewiele nam się chce. Siedzieć przed telewizorem zamiast pójść z kochaną osobą na długi spacer, nawet w deszczu-dlaczego nie? Dziś nic nie robimy-w moim rodzinnym domu mówiło się ,że nic nie wolno. Mama robiła makaron wcześniej i zasuszała go, po to aby w pierwszy dzień Świąt tego nie robić. Buty musiały być wyczyszczone, wszystko wyprasowane, aby nie daj Bóg w ten dzień nie robić. Jadło się tylko podgrzane, gotowe. Spaliśmy długo, potem świąteczne w miłej atmosferze śniadanko. Czytanie prasy, drzemka, trochę muzyki i jestem TU. Kamil słucha nowej płyty Pixie Geldof ( tu próbka jej talentu )-gdzie nazwisko zobowiązuje, co zostało wykazane na płycie-prawda jest taka, że niedaleko pada jabłko od jabłoni [recenzja Kamila] Nic nie musimy, przytulać się chcemy i szanować pragniemy, a reszta nas nie interesuje. odpoczywamy i łapiemy szczęście . Chcemy wszystkich tu odwiedzających zarazić tym swoim ciepełkiem ……Do jutra….
Komentarze
Prześlij komentarz