Dziś Wigilia ...

 




Dziś najpiękniejszy dzień w roku. Ten magiczny, pachnący siankiem i choinką. Barszczem, grzybową, śledziem. Cały dom wypełniony po brzegi radością i smakołykami. Niestety nie dla wszystkich, bo mówi się dużo o przyjaźni, ale jest w nas dużo nienawiści i wrogości. Czas oczyszczenia i spowiedzi przed Świętami nikomu nie pomoże, gdy ten nie chce się nawrócić.                
Ten dzisiejszy dzień, kiedyś, gdy byłam jeszcze nastolatką, była taka tradycja. Dbało się o to, aby z rana właśnie w Wigilię przyszedł młody mężczyzna. Mama nigdy nie chciała powiedzieć o co chodzi, ale z czasem, wyznała że jak przyjdzie do panny chłopak to cały rok będą taką dziewczynę otaczać mężczyźni i ta raz -dwa wyjdzie za mąż. Raczej chodziło o dobre plony, bo mężczyzna stał na straży moralności i był wyznacznikiem błogiego spokoju.

                                                                                                                                                                        Teraz, już wszyscy na wysokich obrotach, kiedy piszę, dzwonią znajomi i dalsza rodzina. Dzieci zadzwoniły jeszcze na koniec, bo wsiadały do samolotu i za chwilę sześć godzin lotu i będą w cieplutkim,

pięknym miejscu na 100 piętrze. 
Dla mnie tu i teraz; przy kominku z kochaną osobą, szczerą i wyjątkową -jak nigdy dotąd. Zupa grzybowa jeszcze się gotuje, pyszna jak nigdy. Grzyby najdorodniejsze na świecie, dostaliśmy od  pani Krysi z Rosochatki tj.Bory Tucholskie. Za co z tego miejsca, serdecznie dziękujemy. Polędwiczki z dorsza usmażę na oleju rzepakowym, ryba po grecku zrobiona. Przesmażyłam [raczej zeszkliłam] cebulkę, później wkładałam do garnka ;na spód kilka liści laurowych, kilka ziaren ziela angielskiego, ryba na drobne kawałki, na wierzch starta na grubych oczkach marchewka ekologiczna z mojego ogródka. Wspomniana, zeszklona cebula -warstwa na przemian z rybą i marchewką. Na koniec zalałam wszystko pulpą pomidorową zrobioną latem  z pomidorów z ogrodu.  Wszystko potrzebowało 15-20 minut gotowania, do tego w między czasie troszkę pieprzu cayenne, papryki słodkiej i ajwaru. Taki przecier robię sama, pomidory, cebula, czosnek, bakłażan, papryka.Wszystko gotuję latem na wolnym ogniu ok.trzech dni z przerwami. Cała woda musi odparować, potem pasteryzuję i do spiżarni. Teraz jest jak znalazł, nawet do mięsa czy sera.                                                                                                            Za kilka chwil pierwsza Gwiazdka, kiedyś będąc małym dzieckiem, myślałam, że ta gwiazdka to jest jakaś inna, ogromna.   Choinka ubrana, wszystko gotowe, kolędy cichutko słychać w oddali. Nastrój Świąt, ale czy na pewno tak jest ? Czy pogodziliśmy się z bliskimi? Czy sprawiliśmy im radosne Święta?  Może nie wszystko jest tak jak powinno? Jeszcze mamy czas, kilka chwil, na to aby do Tych których obraziliśmy, lub sprawiliśmy ogromny ból i przykrość,  po prostu zadzwonić.  Uczynimy w ten sposób najpiękniejsze Ich Święta, najwspanialszy prezent..Jeszcze mamy czas….do dzieła, aby później spokojnie i z czystym sumieniem zasiąść do pięknie udekorowanego świątecznego stołu. Z Bogiem….na ten czas…{edytowano 29.12.2021. nie obchodzę świąt, nie czczę czegoś, czemu nie ufam, nie szykuję kolacji, nie zapraszam i nie pcham dupy do nikogo}...Alleluja.

Komentarze