Można wszystko,ale czy się chce więcej? Normalnie wstajemy,pijemy lub nie kawę. Wychodzimy do pracy do szkoły do sklepu do kościoła. Każdy ma inne plany,każdego dnia. Tak samo ,każdy ma inne marzenia,uszanujmy to bezapelacyjnie. Nie pytajmy,nie ograniczajmy ,nie planujmy za kogoś ,nawet ,gdy komuś mówimy,że kochamy. Niech każdy do wszystkiego dojdzie sam,do prawdy,do racji ,do zachwytu. Przed Świętami,każdy udaje zupełnie kogoś innego,lepszego. Wcale tak nie jest,nawet ,gdy znajomy ksiądz krzyczy z ambony,że pojednanie z Panem Bogiem przed Świętami -to konieczność . My robimy swoje,nie słuchamy nikogo,nawet Pana Boga. Liczy się tylko to ,co na pokaz. Jakim autem jedziemy po choinkę,co w markecie wkładamy do koszyka ,czy on jest wypchany po brzegi? Jak nas widzą -tak nas piszą. Przecież trzeba tak niewiele,skromnie a szczerze. Postanowiłam ,że niewiele zrobię. Dziś wstałam ,miałam prasowanie i je zrobiłam. Na obiad zupa ogórkowa-według przepisu z głowy. zawsze tak robiłam,nikt mnie nie uczył,ale zachwyt partnera był ogromny. Bulion z warzyw gotował się ok.20 minut razem z ziemniaczkami drobno pokrojonymi. Sprawdziłam czy jest wszystko miękkie ,pózniej dodałam kiszone ogórki starte na grubych oczkach. Dolałam trochę słonej wody z tychże ogórków,aby zupa była bardziej przyzwoita,ogórkowa. Potem dodałam śmietanki i sporo krojonego kopru. Trochę czytałam i sprawdzałam różne ważne rzeczy w internecie .Jeżdżę na rehabilitację do miasteczka,bo od dłuższego czasu boli mnie prawa ręka. Mam przydzielone prądy i laser. Jest tam bardzo miło,bo za każdym razem poznaje kogoś ,z kim zawsze porozmawiam i trochę się pośmieję. Obsługa serdeczna i profesjonalna,ale bardzo zapracowana. Jeszcze zostały mi trzy dni zabiegowe,chyba przed Świętami nie dam rady,ale moja ręka wraca do życia ,a po całym tym zamieszaniu też jest ....kolejny dzień.Teraz siedzę przy kominku,kot Filip w nogach,jest cieplutki i śpi jak zabity. Pewnie mu przy mnie dobrze,nie tylko jemu. Nikomu wcześniej nie było przy mnie dobrze,bo nie wiedzieli,że do szczęścia trzeba tak niewiele. mała rzecz ,a cieszy. Kiedyś trzeba było wszystko na wysoki połysk,teraz sielanka -ja się liczę ,bo to moje życie ,moja bajka,innego życia już nie dostanę .Mam szanować i dbać o to co moje i o moich bliskich jeśli mi na nich zależy i ich kocham. Chcę dla nich wszystkiego co najlepsze,ale wciąż myśląc o sobie,bo jak mnie będzie dobrze to i wszystkim wokół. Więc tak zawsze robiłam,starałam się ,aby nikomu ,nigdy nic nie zabrakło. Nie widziałam momentami jak wygląda świat,która jest godzina,albo jaki mamy dzień tygodnia?Teraz nic nie muszę,nawet wkładać szpilek,ani futra do opery. Teraz jestem szczęśliwa w przydeptanych kapciach,bez loków od znanego fryzjera. Święta zamierzam spędzić w romantycznym nastroju,przy kominku,bez stosu zbędnych ,niesprawdzonych prezentów. Ja jestem najważniejsza, może ktoś pomyśleć ....egoistka...nic bardziej mylnego. A któż nie chciałby pobyć w te Święta jakąś jedną chwile tak po prostu sam ze sobą.Robić to na co ma ochotę,obejrzeć film z dzieciństwa po raz setny,zjeść popcorn popijając gazowanym napojem.Bez nakazów i zakazów kogoś ,kto za to wszystko zapłacił i wymaga posłuszeństwa. Ja nic nie muszę ,rano zrobię kakao lub kawę ,na co przyjdzie ochota. Może sok ze świeżo wyciśniętych cytrusów?Wieczorem pójdę na spacer ,będę chodzić dotąd aż mi się znudzi. Nikt nie będzie obrażał i narzekał. Mam jeszcze trochę czasu ,całe trzy dni do Wigilii. Zastanówcie się tez i wy,czy warto czy nie warto? Moż eto co piszę da wam do myślenia,że jednak dobrze by było coś zmienić ,nawet trzy dni przed. Bigosy,sosy i niesnaski idą w parze. Bo nogi bolą,bo zmęczenie ,niewyspanie. Czy warto ? to już Wasza bajka,a czy ktoś jej wysłucha z zaciekawieniem i wyciągnie wnioski na kolejne Święta to już inna sprawa. Ja napewno nie będę się przemęczać i zamiast robić kolejną potrawę ,napisze dla Was.
Komentarze
Prześlij komentarz