Dziś opiszę to,  co zaobserwowałam będąc w mieście.  Zawsze było tak przed Bożym Narodzeniem, ale może ja widziałam wtedy inaczej, musiałam to widzieć w inny sposób. Po pierwsze nie dało wjechać się do miasteczka, korek dwa kilometry przed. Jak już się tam znalazłam, to kilka objazdów wokół rynku, bo nie ma gdzie zaparkować. Nigdzie, nawet te wszystkie boczne uliczki, zastawione do granic możliwości. Prosiłam pana burmistrza miasta, byłam w tej sprawie osobiście, aby zrobić na  rynku płatne parkowanie. 
Czekamy, choć nie wiem czy się nie narażam mieszkańcom .Teraz, parkują tam pracownicy Urzędu Miasta. 
Poczekamy ,zobaczymy, bo jak na razie jest dość kiepsko. Zaparkowałam jakoś za trzecim razem, poszłam załatwić sprawy i przy okazji zrobiłam niewielkie zakupy. Zamówiłam ryby, aby czekały na mnie gotowe,  i aby nie zabrakło. To tradycja; która doprowadza do szału - zawsze o tej samej porze roku. Mamy to na własne życzenie, więc powoli się z tego wycofuję. 

Każdego roku, zawsze po Świętach, obiecujemy sobie, że już za rok zrobimy zupełnie inaczej. Kupimy mniej, zrobimy mniej, więcej będziemy odpoczywali. Bzdura i koniec! Co roku to samo; prezenty[srenty] zawsze nie trafione, jedzenie opór, po Wigilii nie mamy już ochoty na rybę i tak ją przestawiamy z miejsca na miejsce.  Niestety-nie zjedzona trafia wiadomo gdzie.? Te wszystkie kutie, łazanki, groch z kapustą tez nie mają powodzenia. Po co teraz to wszystko? Bieganie za tymi produktami, które teraz są droższe, to często wypychane zapasy z magazynów . 

  Prezenty często nieprzemyślane, bezmyślne, przepłacone . Przecież każdy ma swój zapach perfum czy wody po goleniu. Kupowane na siłę i na zwykłe [może się spodoba] nie jest dobrym rozwiązaniem. Te pod choinką niestety stały się tradycją w XIXw. gdzie prezenty, dostawały tylko dzieci z bogatych domów, i to głównie w miastach. 

Później zwyczaj ten  wszedł pod wiejskie strzechy, ale czy to znaczy, że to jest dobry zwyczaj.? - Jeśli nie stać nas na drogie prezenty, a gdy kupimy bliskiej osobie  coś z górnej półki, to ona będzie szczęśliwsza? Może ta druga osoba chciałaby się po prostu przytulić, nie napracować przed tym całym zamieszaniem, może zagrać z nami w grę planszową. A może ułożyć wspólnie puzzle? Może po prostu pobyć i pomilczeć razem? 

Spotkanie może być miłe i serdeczne bez tych półmisków i całego tego zachodu. Możemy uczynić ze Świąt piękne magiczne dzieło . Bez całego, tego zamieszania, z mniejszymi porcjami, ograniczeniem prezentów, myciem okien w mróz, szorowaniem mieszkania, jakby wcześniej  nikt nigdy nie sprzątał .   Uważam mycie okien w mróz bez sensu [musiałam do tego dojrzeć] Nawet, gdy sami osobiście tego nie robimy, a zatrudniamy specjalistów... Lubię mieć czysto, ale nie za wszelką cenę. Zostawmy te wszystkie doczyszczania, pielęgnowania, upiększania domu i wyjdźmy na spacer za miasto, do lasu, na basen. Niech Te Święta będą radością, a nie koniecznością i ogromnym przeciążeniem organizmu  .Powiedzmy wprost bliskim,  że w tym roku będzie inaczej-że nie będzie prezentów, karpia, próżnych uśmiechów.  Ciekawe co oni odpowiedzą ? czy będzie bunt czy chęć pomocy i wsparcia .

Nie biegajmy, nie spieszmy się, nie traćmy głowy, bo za rok znów to samo. Posłuchajmy muzyki, przeczytajmy książkę więcej. To cudownie wycisza i relaksuje, a praca ? Ją  zostawmy na lepsze czasy i humor. Nie zwalajmy jednak wszystkiego na pogodę, bo raczej ta ducha powinna nas inspirować do działania ,.To, że chce nam się  spać lub jeść, to normalka. My jesteśmy najważniejsi, najpiękniejsi, najmądrzejsi. Żyjmy z tym, a wróg Wigilię spędzi w samotności. To nasze życie, nasza bajka, drugi raz nie dostaniemy tej samej szansy. Mamy talent- to go wykorzystajmy, a nie pierogi, serniki i inne takie tam. Były ważne w dzieciństwie, teraz czas na chwilę oddechu. Czas na odcinanie kuponów. Myślmy o sobie w ten magiczny świąteczny czas, o naszych pragnieniach, marzeniach. Bez nich, powoli umieramy. Zróbmy własnoręcznie dekorację na stół, maseczkę na twarz, coś - tylko dla siebie.    Bo jak nam dobrze będzie to i wszystkim wokół, niczego nie braknie...Pozdrawiam i życzę wolnych obrotów wokół blatu kuchennego.

Komentarze