Komedia cmentarna.






[warto doczytać do końca, to tekst sprzed kilku lat, ale na czasie]
Musi być modna fryzura, nieskazitelny makijaż i porządne ciuchy, by zrobić wrażenie na tych, co zerkają spode łba. Ciocia Wandzia w fikuśnym kapelusiku, wujek Stefan w płaszczu znanej marki. Kuzynka Ela w brokatowym kombinezonie, a ten kiedyś niemrawy Lolek, dziś Leopold - zerka na innych z politowaniem. {foto z lata 2024, z parafii na zachód od Błonia, masakra jakaś}...dalej plastikowe kwiatki mają się dobrze?-niby jesteście ECO, eko...logiczni?

Tej jesieni na 1 listopada nie powinniśmy się spieszyć na cmentarze, zmarli już niczego nie widzą, to, co przepisali nam w testamencie lub nie- teraz już nie ma znaczenia.

Zmarli pozostaną na tyle w naszych wspomnieniach, na ile za życia było ich stać. Ile nam pozostawili, tak też my ich gest westchniemy. To ich spokój, szlachetność i subtelność teraz zyskał większe znaczenie. Jakiś rodzić bardziej kochał jedno swoje dziecko, albo wyszło niefortunnie?  Proces porozumiewania się przy rodzinnym grobie, nigdy nie należał do łatwych i przyjemnych. Familia skłócona na ,,maxa” roszczeniowa i skonsternowana. Czasem pusto przy grobie, czasem inaczej niż wszędzie. Ale czy o te lampki i kwiatki TU chodzi? 

Czym zabłysnąć, gdy brak rozmowy, gestu czy znaku porozumienia? Z czym wyskoczyć, gdy już wszystko powiedziane, przeorganizowane i podporządkowane jednej osobie, tej, która na zmarłym wywarła większe znaczenie, może ta, która zabłysnęła nietuzinkową wiedzą czy pazernością. 


Lampka -ta z górnej półki, już nie wskrzesi zmarłego, nawet najdroższe kwiaty, czy przetarcie pomnikowej ,,facjaty'' markowym preparatem od rdzy, mchu i wilgoci. Znana za życia forma ,,ja, ty, on, oni” - dalej ,,ziemia, hektary, konta bankowe, majątek” stanęły wszystkim jednakowo, porządną ością w gardle, stały się pewnego rodzaju preludium. Dążeniem do: ,, być, mieć, zyskać”- jednak mało kiedy-  ,,wesprzeć, zapytać czy przemilczeć''. Takie pośmiertne dysputy, na nic się już przydadzą, ale czas pokaże, co komu pisane. 




Stoimy przy grobach ojców, matek, sióstr, braci, często dzieci i co? Myślimy, że stojąc zrobimy lepsze wrażenie na tych, którzy odeszli?-  Nikt z tamtąd nie powróci,  żaden zmarły niczego nie widzi i nawet  ,,zdrowaśki” opłacone u namolnego i żądnego srebrników plebana nic nie pomogą. Tylko nasza – godna człowieka uczciwego postawa, nasz szacunek do innych, nasz spokój, opanowanie i łagodność wobec bliźniego,  jest w stanie nam samym pomóc, tu na ziemi, w ciągu tych lat, w których przyszło nam żyć. {co ja tu, jaka postawa, jaki bliźni?- pomyliłam epoki czy co?}...


Żyć z tymi, z którymi trudno, wśród tych, a nie innych bliskich, znajomych czy sąsiadów. Zmarli odeszli na zawsze, ale my możemy funkcjonować ze sobą, tak jak przystało, jak było by najlepiej dla wszystkich.   Kiedyś przyjdzie i na nas czas, trzeba będzie rozstać się i niech to będzie miłe i optymistyczne pożegnanie, takie, by na wiele lat pozostać w pamięci, by pozostać w sercu, a nie w czarnym, smutnym grobie, z którego nie ma już powrotu. Często słyszę; To tradycja, nasze pokolenie tak musi robić, pamiętamy z dzieciństwa te i inne zachowania! Może czas to zmienić, czas byśmy stali się naprawdę ECO, bez tych plastików, nabijania kasy magikom od marmurów i cmentarnych błyskotek? 


Komentarze