Wrażliwość- czuły jej punkt.

 




Skłonność do poświęceń i serdeczności wobec innych. Talent organizatorski czy zainteresowanie się kimś, kto liczy na to, kto czeka na pierwszy ruch, kto czuje się zagrożony lub silnie przywiązany do stereotypów. Czy w nas jeszcze tkwią choć niewielkie pokłady czułości, czy odczuwamy pragnienie bycia z kimś lub otoczenia kogoś poczuciem bezpieczeństwa lub przydatności w społeczeństwie. 


Czy jesteśmy wrażliwi na ból innych, na cierpienie czy tęsknotę? Czy stać nas na rozpamiętywanie przeszłości z pominięciem ,,efektów specjalnych” które spowodowały, że staliśmy się słabsi i trochę mało poradni. Co tak naprawdę z nami poczyniła nasza wrażliwość, jaką nam krzywdę sprawiła, tylko tym, że byliśmy uczciwi i niezawodni. 

 Otwartość na świat, na ludzi, na światopoglądy i różnice zdań- nasza pułapka, a może beztroska i bezsilność? Czym jest dla nas, zjadaczy chleba, popijających modne drinki i upierających się czasem ze swoimi zagadkowymi przeciwnościami losu. 


 Co nam sprawia przyjemność, a co stanowi przeszkody? Kim są napotkani na naszej drodze ludzie, którzy mówią do nas, ale nas nie słuchają. Za to my, jesteśmy “czułostkowi” i pochylamy się nad każdym, podajemy przyjazną rękę, zaś w podzięce dostajemy pstryczka w nos. Nasze wyczucie tematu czy nić porozumienia zawodzi, coraz bardziej otacza i zatacza niebezpieczne koło. Prowadzi donikąd, zaburza myślenie i wszystkie możliwe funkcje życia codziennego. Liczymy na sympatię i akceptację, a zyskujemy wrogość, chamstwo i niebywałą, wręcz niespotykaną do tej pory butę. 


 Sama cecha wrażliwości już się w nas wyczerpała, nie jesteśmy dyspozycyjni jak jeszcze dekadę wstecz. Nie potrafimy wydobyć z siebie szczerej otwartości czy czułości. Wszystko jest ,,za coś” Tląca się jeszcze pewnego rodzaju tendencja do twórczości “porozumiewawczej”, zamiera niczym komórki w żywym, ale chorowitym  organizmie. 


Wrażliwość nie jest modna, choć ta na pokaz zawsze robi wrażenie, tu liczy się chwila, uśmiechnięte buźki i po temacie. Zamiłowanie do konkretnych działań, do podsumowań i przemyśleń. To ważne i decydujące momenty, gdzie każdy łapie tyle ile potrzebuje. To czas dany komuś, to często ostatnie rozmowy, to czasem posiłek przygotowany wspólnie. Wrażliwość to cecha na wymarciu, to czasem warunek nie do spełnienia, ale warto się nad nim pochylić. Użalamy się nad mieszkańcami z końca świata, gdzie często nasi bliscy nie mają za co kupić chleba…Czasem nasze zdolności organizatorskie przewyższają te, nad którymi zastanawiają się uczeni przez lata, wykorzystajmy je, póki mamy możliwości, póki jest ktoś, kto  czeka na nas z utęsknieniem.  

 

Komentarze