To, że dziś Wigilia, że dla wielu katolików, Polaków czas oczekiwania na przyjście, na narodziny, wie nawet małe dziecko. Jednak mało kto zna zasady tego czasu, bo jak to- mam świętować, więc celebruję karpia, śledzia czy choinkę.
Tony towarów przewożonych każdego dnia i nocy przez potężne tiry, sterty pod sufit towarów w sklepach, uginające się półki w marketach- wszystko to pójdzie do kosza[ żywność] perfumy, biżuteria czy modne ciuchy zostaną chwilowo przecenione, ale tylko po to, by zrobić miejsce innym, nowym, raczej nowo wyprodukowanym towarom.
Ten inny czas, to nic innego jak zwykła codzienność, przystrojona niczym drzewko świąteczne { ekologów to nie interesuje, bo drzewko pochodzi z ekologicznych upraw czyli wszystko jasne} ale po jaki ch… to wycinać, po co to ubierać, stroić, by za moment ze skwaszoną miną nerwowymi ruchami rozbierać.
Od kilku lat w tym właśnie okresie piszę o tych całych świętach, bo sama już zmądrzałam, wyrosłam ze starego palanta niby świętego Mikołaja. Potrafię czytać ze zrozumieniem i dotarło do mnie, że to całe późno grudniowe zauroczenie, podniecenie czy jak to zwał podkręcenie gospodarki to nic innego jak jedna wielka ściema.
Teraz najważniejsze powinny być działania związane z pokonaniem pandemii, szczepienia…na które czekam z niecierpliwością.
Zaszczepię się tak szybko, jak będzie to możliwe, ponieważ chcę poobserwować łakome reakcje, które znów dopadną naród pod koniec 2021 roku.. i tak wkoło Macieju. Jak już niejednokrotnie wspominałam, święta mamy wtedy, kiedy my tego chcemy, wtedy kiedy to do nas trafi myśl, że warto się zatrzymać w tym całym chaosie w jakim znalazł się świat. Święta to czas dla nas, czas, w którym to my chcemy uczestniczyć, w którym pragniemy przebywać z bliskimi, postarać się o miłe gesty czy drobne, ale od serca upominki.
Narzucanie nam świąt powinno być karalne tak samo jak bunt i przeciwstawianie się szczepieniom, ale to już na inny, dogodny czas. Dziś każdy chce być najpiękniejszy, najmądrzejszy, niezwykły czy okazały, ale wyszło jak zwykle- kiczowato, smętnie i po cygańsku. { a można było samemu zdecydować, ale jak to, przecież trzeba kupować, trzeba się czasem zapożyczyć, by pokazać bliskim więcej niż normalnie}
P.S. Ktoś pomyśli- coś sprawiło tej kobiecie ból, że nie lubi świąt i całej ich magii. Wystarczy sobie zadać pytanie; czy wszyscy jesteśmy szczęśliwi, czy potrzebujemy świąt do naszego zwycięstwa, dla beztroskiego życia.
Czy nasze koleje losu i wydarzenia związane ze świętami zawsze były radosne, czy musimy sprzątać, pichcić i myśleć o wszystkim tylko dlatego, że tak trzeba, że tak właśnie powinniśmy. Bywały w moim życiu różne święta- smutne, radosne, trudne, biedne i ,,na bogato” ale nigdy, ale to przenigdy nie miałam takich jak obecnie- teraz jest zupełnie inaczej, ale o tym pisałam rok, dwa i trzy lata temu- warto tam zajrzeć [ czasem pisanie na kolanie, czasem w telefonie czy w pociągu, ale zawsze na myśli miałam to, co ważne, istotne, niesprzedajne, niepodważalne, a przede wszystkim szczere i uczciwe] Polecam. {niestety, edytowanie usunęło wcześniejsze wpisy, te są tylko w mojej domowej bibliotece}...
Komentarze
Prześlij komentarz