To maleńka cząstka tego, co przed nami, to ,,zajawka” opowiadania o pewnej kobiecie, o jej życiu- czasem cukierkowym, a czasem patologicznym, sadystycznym i uciążliwym. Wielki świat, czerwone dywany i drogi szampan na dzień dobry, ale jak to w życiu bywa- ,,po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce”…
…”Upadł niczym spętane, nerwowe cielę. Leżał tak parę chwil, rozżalony i niespokojny, do momentu, gdy ona przerażona i szczera, ale z ogromnym poczuciem winy zaczęła z całych sił podnosić ciężkie, bezwolne i wciąż zadowolone z siebie cielsko.
Mamrotał coś pod nosem, mruczał i jęczał z bólu jednocześnie, ale podnieść się na nogi wciąż nie miał siły. Nazywał rzeczy po imieniu, podobnie zwracał się do niej, żony, matki dzieci, przyjaciółki, kumpelki, wspomożycielki, kelnerki, kucharki, po wypiciu paru głębszych zawsze była kurwą, szmatą, dziwką i prostytutką- nawet w obecności dzieci, rodziców czy znajomych.
Wtedy leżał na ubrudzonym chodniku, patrzył w chmury i kątem oka na nią- jak sobie tym razem poradzi z jego zachciankami, uporem czy bestialskim zachowaniem. Wtem ku zdziwieniu, otwarło się niewielkie okienko w domku przy pechowej uliczce, panienka z okienka to nie była, ale za to roztrzęsiona mieszkanka owego budynku, której dość długie przepychanki słowne zaczęły przeszkadzać. Popatrzyła tylko na leżącego, pijanego człeko-podobnego ziomusia i z całej możliwej siły krzyknęła -zabieraj stąd tego skurwysyna pijaka!…” …cdn…
Komentarze
Prześlij komentarz