Zdymisjonowany Bóg…





…obłąkany i zachłanny rząd, próżny i upadły naród. 

,,Największe zagrożenie dla Polski to nacjonalizm i klerykalizm”- Jerzy Giedroyć.

Grudniowy czas nie sprzyja pozytywnemu myśleniu, może katolicy uważają ten czas za radosny i zachwycający, ale po głębszych przemyśleniach dochodzą do wniosku, że smutne to nasze życie, że wcale nie tak kolorowo i optymistycznie. 


Trudne czasy nastały dla wielu, bo obawy o przyszłość, bo troska o kolejne pokolenia, a i sami nie mamy pewności czy spotka nas jeszcze coś niezwykłego lub beztroskiego. Po raz kolejny narodzi się ten, którego nikt nie widział, nie słyszał i nie dotknął. 

Po raz kolejny zapalimy świąteczne świece, uroczyście zasiądziemy do stołów, po czym znów skłóceni powrócimy do swoich codziennych czynności. 

Bóg zostaje zwolniony z pełnionego stanowiska, to znany przypadek. Nawet najlepsi w swoim fachu są pozbawiani dostępu do pracy, zasiłków czy stałej pensji. 


Skoro ten nowo narodzony wszystko widzi, podobno pomaga, wspiera i przewiduje- to dlaczego ,,szlachetna paczka”,,caritasy” i inne placówki pozarządowe mają pełne ręce roboty. Bardzo smutni panowie w czarnych i purpurowych sukniach martwią się, że mały ruch w interesie, że ich budżet się nie domknie, że nie stać ich będzie na nowe auto czy na droższe niż zwykle ,,panienki” 


Władza robi swoje, raz [ta…q. wybrana po raz drugi] przelewa na swoje konta spore kwoty, rzucając co chwilę ochłap, który mimo wszystko zadowoli zgłodniały naród. 

Niby wszystko się kręci, połowa narodu czeka na prezenty, druga zaś na moment, w którym spełnią się marzenia o wolnym kraju. Państwie bez przemocy, bez czczych nakazów, obłędnych zakazów i bez roli Kk. 

Pewnego rodzaju redukcja spostrzeżeń i tradycji, taka samokontrola wydarzeń wszystkim nam dobrze by zrobiła. Może najwyższa pora żyć według swoich potrzeb, swojego stylu, kulinarnych przyzwyczajeń i spędzania wolnego czasu według zaangażowania duchowego i dostosowanie się do swoich porównań społecznych. 

Nawet niewielki sprzeciw co do przekonań i wyobrażeń z dzieciństwa czy ostatnich lat, pozostanie naszym sprzeciwem, ale też sukcesem, który w końcu pomoże zrozumieć to, o czym mowa na wstępie…

Komentarze