Bardzo krótko…


 




Chcę Wam tylko w wielkim skrócie przedstawić mój dzień. Po śniadanku, chwila dla pasji i hobby jakim jest malowanie. Jestem samoukiem, z czasem przedstawię Wam swoje prace, ale na razie skupię się na sobocie. Potem kawa i moje marchewkowe, ups dwa kawałki, widzę jak z dnia na dzień rosną mi oponki tu i tam, ale co tam. {kto doczyta do końca, ten dostanie przepis na pyszne sałatki} i nie tylko...

Trochę porządków, prania i przecierania. Obiadek, który też pokażę przy innej okazji, po obiedzie krótki rytuał czyli leżanko, lekarstwa i inhalacje. Po piętnastej wyjście na kijki czyli ,,to co tygrysy lubią najbardziej” Dziś wiało niemiłosiernie, więc marsz miał być dłuższy, ale wyszło jak zwykle. 

Oczywiście były też telefony z pytaniem o zdrowie, kondycję psychiczną i ogólny stan duszy i ciała. Miłe to, a tym bardziej, że mimo niedzieli, swoich zajęć i procesów rodzinnego trybu. 


Drodzy Czytający; chciałam Wam tylko wspomnieć, że nie czuję się najlepiej, że brak mi strategii do walki z samą sobą. Z jednej strony cieszę się, że wirusa mam już za sobą, a z drugiej, że nic nie mogę więcej uczynić dla bliskich. Chciałoby się krzyczeć, szukać kompromisów, ale z kim{ z czym} tu walczyć? 


Dziś przekładałam drukowane wpisy sprzed trzech lat do specjalnych teczek i co? Historia lubi się powtarzać, bo może wtedy nie było epidemii, bo fakt, nie było, ale za to ta sama bezwzględność, mściwość czy próżność w społeczeństwie istniała, istnieje i istnieć będzie, a szkoda. [ ,,A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki”- F. Nietzsche ] 

 

Teraz najważniejsze, a mianowicie; dla osób o mocnych nerwach, albo dla szukających emocji – polecam film z 2011 roku pt; ,,Głęboka woda”z Marcinem Dorocińskim, Martą Klubowicz czy Gabrielą Muskałą. Dziś przebrnęłam przez trzy odcinki i uważam, że trzeci jest na czasie…tyle się dzieje, raczej działo. 

Obejrzyjcie proszę, teraz na #Netflix, ale pewnie można znaleźć, gdzieś w sieci. To tyle na tę chwilę, kto obejrzał wcześniej, może skomentować- jest mój e-mail i inne możliwości wyrażania swoich opinii. Zmykam do kuchni, by coś przetrącić, bo ssie w żołądku, pasibrzuch chce mniam, mniam.

Komentarze