Watykan na Wielkanoc.





Przed nami czas beztroskiej laby, chwile relaksu pod gruszą, nad jeziorem czy górskim potokiem. Wakacyjne odległe podróżowanie na chwilę musimy wstrzymać, Wyspy Wielkanocne, Władywostok czy Madagaskar -te zjawiskowe miejsca poczekają. 

 To Watykan na Wielkanoc 2014, można by pisać o tej wyprawie bez końca, było zabawnie, smacznie i chwilami uroczyście. Zwiedzanie wnętrz Bazyliki, aż po czubek {opisałam to ze szczegółami kilka lat wstecz} Muzea Watykańskie  i ich zawartość przedstawiona przez przewodnika nie zrobiła na mnie wrażenia, ale mocno wzmocniła moje obecne poglądy na temat kk. Kaplica Sykstyńska też nie wywróciła mi w głowie, a utwierdziła w przekonaniu, że kk żył, żyje i będzie dalej żyć dzięki swej niezachwianej indoktrynacji {ciemnogród ma się niezwykle dobrze}

 

 To był początek kwietnia, a w wiecznym mieście cieplutko. Wpis z 22 marca 2017, warto tam zajrzeć. Jest czytania na kilkanaście minut ,,Watykan-ten z Franciszkiem” oczywiście w archiwum. 

 

 

 Widok na Tyber. 

Nocne życie, mnóstwo knajpek i styl życia mieszkańców, zafascynował mnie na tyle, że mogłabym tam pobyć chwilę dłużej niż tydzień. Będąc na ulicy można było zauważyć przechadzającego się papieża Franciszka lub przemieszczającego się czarną limuzyną. Turyści zwracali na takie widoki uwagę, bo jak to- być w Rzymie i papieża nie widzieć. 

 Lubiłam przed kolacją ruszyć dalej niż wszyscy. Okrążyłam Watykan dookoła, za murami, z drugiej strony jest normalne osiedle, z domami, uliczkami i ogrodami. Głośniej słychać tam Piotrowe dzwony i nie czuć atmosfery miejsca. Zrobiłam specjalnie tę fotkę, mało kto tam chadza, a warto zerknąć na tę budowlę z innej perspektywy. 

 

 

 Piazza del Colosseo- rzymskie Koloseum. Symbol potęgi, mocy i bogactwa. Wystarczy poczytać o tym miejscu, by odkryć siłę ówczesnych Rzymian, ich zapędy twórcze [Koloseum, amfiteatr Flawiuszów, wzniesiony 70 do 80 n.e. ] Polecam wszelkie publikacje naukowe i przewodniki, które zawierają ogromne ilości wiedzy na temat Koloseum i nie tylko. — odnosząc się do wpisów pewnych publicznych osób z partii matki – Colloseum nie leży w Paryżu … ale cóż, jaka władza – taka edukacja …

 

 

Tu widok na Plac Św. Piotra z najwyższego poddasza Bazyliki, wdrapałam się tam po bardzo wąskich schodkach [więcej we wspomnianym archiwum] było po deszczu, więc i widok słabszy, ale sporo emocji.

Komentarze