Aurelia czy Konstytucja?







O tej drugiej wspominałam tu zawsze o tej porze, ale o Aurelii dowiedziałam się dość niedawno, a dziś zobaczyłam, że chwilę temu przyszła na świat. Aurelia, Aurelka, Relka….Relcia… Moja najmłodsza Wnusia, dziś po 17 pojawiła się na świecie, ciutkę wcześniej niż planowano, ale jest i pozostanie na zawsze. Kruszynka z Niej, ale co tam- wystarczy troszkę czasu i zacznie przybierać na wadze. 

Truskawek czy malin w tym sezonie jeszcze nie popróbuje, ale za rok to myślę, że wskoczy już w babcine krzaczory i poskubie tego i owego. Ależ jestem szczęśliwa! Ten wpis, emocje i czas. Wszystko potoczyło się tak szybko, nikt nie przypuszczał, że rozwiązanie nastąpi właśnie 3 maja. Proszę wybaczyć, ale napięcie jakie towarzyszyło od tygodnia, będzie się zapewne długo uwalniać. O czym poinformuję z radością na łamach mojego osobistego bloga. 

 

Moja najstarsza Wnusia Tosia skończy w październiku sześć lat, za moment pójdzie do szkoły, cały świat stoi przed Nią otworem. Rozalia w maju, 19 skończy trzy latka, niedawno poszła do przedszkola, też jest ciekawa każdego dnia, każdego miejsca i sytuacji. Do nas babć i dziadków należy obowiązek przekazania dobrego przykładu, wskazania tego, co bezpieczne, przyjazne i radosne- reszta w rękach troskliwych rodziców. 

 

Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by Tej Małej Istotce niczego smacznego i zdrowego nie zabrakło. W moim ogrodzie znajdą się dorodne wspomniane truskawki, słodkie maliny, jeżyny i porzeczki. Zrobię z nich przetwory dla moich małych dziewczynek, póki zdrowie pozwoli postaram się, by moje Trzy Skarby zawsze znalazły coś naturalnie słodkiego w mojej spiżarni, by zdrowo rosły i były szczęśliwe. Dziś ważna data dla nas Polaków, dla mnie od siedemnastej z kawałkiem czas będzie niezwykle istotny, będę przyglądać się Aurelii, jak zaczyna chodzić, mówić, psocić i zauważać starą babkę. 

 

Choć niewiele mogę Jej dać, to jednak jestem blisko i liczę, że niejednokrotnie się przydam. Już rozmyślam sobie -co będzie za rok, dwa i trzy. Już doczekać się nie mogę, kiedy poczytam Jej książeczkę, kiedy przytulę i kiedy opowiem bajkę o kocie, który palił fajkę. Jednak czas szybko biegnie i …zanim się obejrzę Aurelia pójdzie ,,w świat” swoją drogą, nikt z nas nie wie jaką wybierze. Teraz liczy się mama, cycuś i sen i tego się trzymajmy…Malutkiej Kruszynce i Jej mamusi życzę dużo zdrowia i powrotu do domku.

Komentarze