Przed nami dłuższy weekend, czas relaksu i całkowitego oderwania się od rzeczywistości. Polskie drogi, zestresowani i przeciążeni obowiązkami obywatele…i obywatelki i ich pęd na plaże, w góry, nad jeziora czy do lasu. Liczy się; kto pierwszy, ten lepszy! Ten super gość!!!, a ja sądzę, że to jednak kawał marnego chuja. Dobre auto nie gwarantuje bezpiecznego wyjścia z opresji, z czołówki czy lądowania w rowie czy na drzewie. [codziennie obserwowałam niewielkie Audi- tydzień temu wpadł na czołówkę z inną osobówką, wylądował sto metrów w polu. Był śmigłowiec, policja i karawan z plastikowymi workami na duszyczki]
Ten niebieski z fotki, to kolejna czyjaś tragedia.
Cała masa rozwydrzonych, pewnych siebie ,,mistrzów kierownicy” gna, niczym na torze wyścigowym. To właśnie na prostej, bezpiecznej drodze dochodzi najczęściej do nieszczęść z udziałem całych rodzin z dziećmi. Co jakiś czas słychać w mediach o nagłym wtargnięciu łosia na ruchliwą drogę.
Nie pomagają siatki, barierki czy inne zabezpieczenia. Zwierzęta z impetem wbijają się w auto, które niestety nie ma zabezpieczeń przed takimi okropnymi skutkami. Do grona marnych kierowców zalicza się również tych ,,po wczorajszym drinku”, po piwku, tych, którzy twierdzą, że jeżdżą najlepiej na świecie. Są jeszcze ci niedospani, znerwicowani, po kłótniach domowych, w trakcie rozwodów i wracających z upojnych spotkań czyli rozkojarzonych.
Giną pasażerowie, kierowca unika śmierci, choć mógł zwolnić, pomyśleć i racjonalnie podejść do mijanego znaku drogowego informującego o spotykanych w tym miejscu zwierzętach. Pasażerowie to najbliżsi kierowcy, to osoby kochane i ufające prowadzącemu, ale temu zabrakło wyobraźni i…gnał ponad to, co ukazywało się na drodze, to 70 km/h to 120/h – pomyślał sobie, że drogowcy pomylili znaki i pomknął, aż napotkał barierę, a potem już tylko śmigłowiec i…służby drogowe z przewozówką zwłok.
Nie podaję statystyk, bo te można znaleźć wszędzie, wystarczy chcieć. Jednak statystyki mówią same za siebie i …noga z gazu, nie warto się spieszyć na tamten świat, bo ten jest [ może być przyjemny i radosny] bez tego typu ekscesów. Jeśli ktoś lubi szybkie auta, szybką jazdę, niech wybierze podróż w samotni i najlepiej tam, gdzie nikomu nie będzie zagrażać. Są takie miejsca w Polsce i na świecie, ale jest jeszcze jedno; rozsądek! Z tym wielu ma niestety problem. Na szczęście od jutra wchodzi nowe prawo drogowe, ale co to za prawo, jak obywatel ma ,,komórę” i musi z niej korzystać podczas prowadzenia auta, na nic tłumaczenia, filmiki czy znaki na drogach wskazujące na ofiary śmiertelne. Polak potrafi…zresztą- ty będziesz jechać zgodnie z zasadami to wjedzie na ciebie jebany pirat, albo wczorajszy gość z immunitetem.
Moje pisanie to moje obserwacje, relacje i błagania; kierowco, zdejmij nogę z gazu! Wieziesz rodzinę, bliskich, na których ci zależy, więc fajnie będzie jak dojedziecie bezpiecznie, nawet dwie godziny dłużej, ale w całości i bez uszczerbku na zdrowiu. Dzikich zwierząt jest coraz więcej i nikt z nas nie wie, kiedy wtargną nam na drogę. Wolniejsza jazda da kierowcy szansę na wyhamowanie, a tym samym na zderzenie się z ogromnym zwierzem i ujściem z życiem. Tego się trzymajmy! [pisane w emocjach, po tym, jak pod Łodzią łoś wbił się w auto- jest o tym w necie]…ku przestrodze.
P.S. Jutro Dzień Dziecka!!! korzystajmy z auta bez użycia telefonu, nawet tego z bajerami głośnomówiącymi, bo te również rozpraszają. Wyruszmy na wycieczkę z dziećmi, nie z nią…,,komórą”, że ktoś zadzwoni? To nic, odzwonimy jak dojedziemy na miejsce, świat się nie zawali. To tyle na dziś, jutro o dzieciach, wszak to Dzień Dziecka, więc nie sposób ominąć tak istotny temat. ,,Wszystkie dzieci nasze są….”
Komentarze
Prześlij komentarz