Pozytywne.

 

 




To sąsiedzkie okazy, odwiedzam je zawsze przy okazji odwiedzin wnuczek. To stały punkt wyprawy, zawsze przynosi wiele uśmiechu i pozytywnych relacji. 

 

Te skarby od nich- jajeczko na miękko, wydobyte z wnętrza skorupki. Samo zdrowie, kto nie jadł takich kilkudniowych, nie ma pojęcia o czym mowa. Musi być ciutka soli i pieprzu, podobnie jest z pomidorem, do niego sól jest niezbędna- choćby nie wiem co…{przy przenoszeniu strony, uciekło w kosmos sporo zdjęć, za co, przepraszam}- tu z Tosią.


Dla mięsożernych taka kura na rosół, to wyjątkowy obiad dla wyjątkowych gości. Choć sama osobiście nie miałam do czynienia z całym tym skubaniem, patroszeniem, oparzaniem…buuu. Jednak wolę gotowe części ze znanego mi marketu, przyjaznego i bezpiecznego, ale nie koniecznie z etykietką ,,produkt ekologiczny” na to się nie łapię.

 

 

 

 

 Oto moja wnuczka Rozalia, za chwilkę skończy trzy latka. Moment temu stała się starszą siostrą dla Aurelki. Jak potoczą się losy, czas pokaże. Ile bitew, łez i granic wskaże im życie? Kocham ją bardzo, miło spędzałyśmy chwile, gdy jej mama była w szpitalu. Jest wyjątkowo bystra i samodzielna, nawet zrobiła mi zupę. No! taką z deszczówki i piasku, ale smakowała wybornie, babcia zjadła i pogłaskała brzuszek czym ucieszyła Rozalię.

 

Trochę czasem tęskno, ale i z tej opresji dzięki uruchomieniu kamerki można wyjść zwycięsko. Zrobić małpią minę czy sztuczkę z kominiarzem- wtedy przez chwilę wracają wspomnienia sprzed lat, gdy własne bąble próbowały  wejść na głowę. 

 

 

 

To jest moja Tosia, prawie sześcioletnia dziewczynka, pierwsza wnusia, która uczyniła mnie 100% babcią. Oczko w głowie dziadków, nasze uczucie jest wyjątkowo mocne i szczere. Wyrosła już z wożenia jej na rowerowym foteliku, ale mam nadzieję, że za jakiś czas i ona pokocha wycieczki rowerowe. Razem śmigniemy w głąb Puszczy Kampinoskiej, podpatrzymy borsuki, lisy i wiewiórki. 

 

 

 

To Magister, roczny psotnik. Czarny jak asfalt, czasem wygląda jak diabeł- ma zielono żółte ślepia i ogon, który czasem formuje w znak zapytania. Towarzyski i pracowity- długie godziny przebywa w miejscu, gdzie mogą pojawić się myszy. Takie miejsca nazywam różnie; raz to jest kebab, innym jest to bar szybkiej obsługi, bo mysz w terenie nie brakuje. Jest też ful wypas; a tam nasz Magister, węszy i czatuje czym daje dobry przykład sąsiedzkim kotom, które masowo przybywają do jego miski. 

 

Komentarze