Kilka miesięcy wstecz, w czasach, gdy miałam szerszy dostęp do świata, opisywałam zioła i pokazywałam, co można z nich wycisnąć. Dziś kolejny {po roku} wpis o tym, co mnie urzeka, co daje przyjemność. Gdy inni opalają brzuchy, leżąc plackiem na plaży ja szukam ich wszędzie, gdzie się tylko da.
Od wieków używane do przeróżnych celów; by uzdrowić, zahamować gorączkę, krwotok czy uszczęśliwić na chwilę. Zioła mają wśród siebie takie perełki, które pozbawiają zdrowia, uciechy, a nawet życia. Fascynowały mnie od dekad, czasem prowadziły donikąd, a chwilami pozwalały zapomnieć o całym świecie czy spokojnie zasnąć i przespać kilka godzin. [to kwiat lipy, zbiory powinny zacząć się na początku lipca, ale zobaczymy]
Na wstępie wspomniałam o pobycie ,,na szerokich wodach” czyli na popularnym fejsie.{ ze względów zdrowotnych pozbyłam się tegoż środka podobno porozumiewawczego} Szybko dotarło do mnie, że nikogo zioła nie interesują, a kolory paznokci, ich długość czy fason to jest to! … Jednak to tam, wrzucałam ziołowe wynalazki wyszarpane wśród chwastów jak również piękne okazy nasionek, zbieranych jesienią czy też płatków kwiatów akacji czy igiełek skrzypu.[Na zdjęciu sprzed roku, obrywał listki oregano, wysuszone służyły całą zimę jako śródziemnomorska przyprawa jak też herbatka na chrypkę]
Pokazywałam szerszej publiczności suszone własnoręcznie skomponowane herbatki z liści poziomek, malin i melisy. Dzika róża, niedoceniona, ale bardzo zdrowa, głóg, rokitnik czy dziki bez.
Mimo majowego chłodu, zimnych nocy i sporych dawek deszczu, wspomniane krzaczory rosną i za moment ukażą swe zjawiskowe piękno, wystarczy wyruszyć przed siebie, narwać do wiklinowego kosza i wysuszyć. Całe okoliczne tereny {oczywiście pomijając te chronione} pełne są zdrowych ziół czasem przypominających chwasty { w lasach podziwiamy, nie zrywamy} Polecam zakup specjalistycznej książki o ziołach, ich zastosowaniu, występowaniu i potrzebach. { w trudno dostępnych miejscach często brak zasięgu, więc z atlasem ziół będzie o niebo wygodniej}…[kwitnąca szałwia, zjawiskowa, zdrowa i polecana szczególnie jako środek bakteriobójczy, przeciwzapalny czy przeciwgrzybiczny]
Szałwia, melisa, mięta, pokrzywa, oregano, bazylia, rumianek, lubczyk, skrzyp, macierzanka, lawenda, szczypiorek czy czosnek niedźwiedzi- na szczęście mam je wszystkie w swoim ogrodzie. Nie wymagają jakiejś nadzwyczajnej troski, ale lubią jak się na nie spogląda. Latem wzmocni czymś naturalnym- mogą być fusy z kawy, herbaty czy łupinki z cebuli albo rozbite skorupki jajka. Wystarczy poczytać w książkach (ups! zapomniałam, że teraz wedle wskazań matki partii, książki czytają tylko burżuje i lewacy), o ziołach czy ogrodniczych wynalazkach, by upewnić się czy roślinie z nami dobrze. [na fotce jest mój majeranek, rośnie drugi rok]
Takie własnoręcznie zrobione herbatki może nie wyglądają zachęcająco, bo inny kolor, bo struktura czy proporcje, ale zapewniam; trzymały mnie przy życiu podczas lutowego Covid-19. {o czym pisałam w tymże czasie} Zwykłe listki malin czy poziomek, a ile korzyści. Ten smak, zapach ! Sklepowe wynalazki herbaciane są przereklamowane, sztaby ludzi pracują nad tym, byśmy kupili, a kolorowe etykietki zapewniają, że towar jest 100 % ekologiczny.
Zresztą, namawiam szczerze do wycieczki rowerowej i zaznajomienie się z otaczającą naturą i jej cudowną magią. Na parapecie mam żyworódkę- posiada wiele właściwości {nie piszę o niej, gdyż namawiam do lektury- warto!} Na południowej stronie stoi wyrośnięty imbir, zasadziłam go w marcu, teraz pcha się do gruntu, ale jest zbyt zimno, by go tam przenosić. Warto zainwestować choć niewielki kawałek terenu, miejsca w oknie czy na balkonie dla ziół, a one odwdzięczą się samym dobrem. [na fotce kwiat dzikiego bzu, za moment będą zbiory- to zeszłoroczne zdjęcie]
Komentarze
Prześlij komentarz