…świadomie znosić cierpienie. Z honorem i z podniesioną głową iść przed siebie, nie baczyć na plamy na sukience czy krzywo zawiązany krawat. Dzielnie znosić trudy codziennych potknięć i niepowodzeń. Wstyd to kraść, kłamać, pić w ukryciu i żreć po dwudziestej. Choć nastały czasy bezlitosne i próżne to nie znaczy, że człowiekowi wszystko wolno. Teraz musisz być gotowy do drogi, choć nogi bolą. Żwawy i rześki z rana, w ciągu dnia i na wieczór. Masz błyszczeć, pachnieć i snuć zamęt i pożądanie, bo tak to chcą widzieć inni.
Kilka, a mianowicie cztery dni temu, dostałam wyczekiwaną szczepionkę na Covid-19 [znanej firmy] Pan doktor przeprowadził ze mną wywiad, zakreśliłam to i owo- mianowicie to, że jestem uczulona na wszelkie latające i brzęczące owady. Pani pielęgniarka pouczyła mnie, co i jak – po czym wkuła mi się w żyłę i wsadziła w nią wenflon. A to z troski o moje zdrowie, a może i życie- po podaniu w/w szczepionki. Szczepienie odbyło się zgodnie z uznawanym w reżimie sanitarnym regulaminie, w państwowej placówce czyli w gminnym ośrodku zdrowia w Błoniu.
Szybciutko podała preparat Covid’owy i poprosiła, bym poczekała 30 minut na obserwacji. {to z powodu mojego uczulenia na te i inne gady frufające} Przypomnę, że większość z osób, z którymi rozmawiam i wiem, że są uczulone, nie ujawniły tego przed szczepieniem. [to osoby lokalnie znane i podobno lubiane] ch…z nimi, ważne, że ja jestem w porządku.
Wsio poszło sprawnie, wróciłam do domu, popatrzyłam na rękę- nie puchnie, nie boli- to super. Koszmar zaczął się nad ranem, to powtórka z lutowego Covid-19. Ból głowy, mięśni i stawów. a przy tym gorączka do 38,6. Masakra jakaś pomyślałam, ale zażyłam Solpadeine kapsułka i zasnęłam na trzy godziny jak dziecko po karmieniu. Temperatura jakby na chwilę zelżała, ale na krótko, bo po 14…znów dostałam silnych dreszczy, choć za oknem prawie 30 stopni, to ja miałam gęsią skórkę.
Wieczorem kolejna dawka – już nie jedna kapsułka, a dwie Solpadeine, ale temperatura wcale nie opadła, wręcz jakby podniosła się, by za dwie godziny opaść do 37,2. Pomyślałam sobie, że to dobry znak, ale mięśnie bolały tak bardzo, że nie pozwalały dość długo zasnąć. Skontaktowałam się z zaprzyjaźnionym lekarzem i ten polecił, bym zażyła jeszcze jedną kapsułkę i coś na sen. Świetny lek ,,na sen” uspokoił nieco lęki i ból. Obudziłam się kolejnego dnia prawie w południe, przespałam prawie 12 godzin, po których znów poczułam ból głowy i coś jeszcze.
Każdy ruch w bok czy nachylenie się powodowało tzw. mroczki i zawroty głowy. W momencie, który trwał może 3-4 minuty, gdy zrywałam truskawki poczułam przed oczami białą plamę, a gdy z pomocą bliskiej osoby przyszłam do domu i położyłam się na kanapie, widziałam wszystko za mgłą, raczej jak za zadymioną szybą. Wciąż jestem bardzo słaba, pisałam ten tekst dość długo- jutro napiszę ciąg dalszy…może jednak pojutrze!
Komentarze
Prześlij komentarz