Po drabinie





Powinnam napisać raczej; ,,mądrość życiowa” lub ,, dobry przykład”, a może ,, rodzicielskie ślady”? 

 

Hmm. Tak czy siak idzie o wiedzę i jej praktyczne zastosowanie. Kiedyś krążył taki slogan- ,,nie da ci ojciec, nie da ci matka- tego, co może dać ci sąsiadka” Nie jeden mąż, kochanek czy pupilek poszedł i zniknął w czeluściach sąsiedzkiej alkowy, ale nie o tym dziś chciałam napisać. 

 

W rękach ojca czy matki leży cały ogrom potrzeb i odniesień młodego człowieka. Taki napalony na ,,robienie kasy” młody umysł myśli sobie, że pieniądze leżą na ulicy. Czasem, że na bankowym rachunku, ale te nie są do ruszenia, a na póżniej; na kiedy? nikt nie wie. Młody, żwawy i pełen energii człowiek dwoi się i troi, by mieć na swoje zbytki, ale mądry rodzic wie, że trudna droga do sukcesu. Trzeba jak mówi przysłowie; ,,pokorne ciele dwie matki ssie” ale pokory i kreatywności w młodym ciele jak nie widać tak nie widać. 

 

Jakiś czas temu burza popsuła mi antenę telewizyjną {czasem zerknę na fsiu- bździu z wsiowej ulicy} Miły pan z polecenia, przyjechał z pełnoletnim synem. Jakież było moje zdziwienie, gdy tatuś podawał wskazówki synkowi. Mówił kolejno, co ten ma robić, jak postawić nogę na drabinie, jak zahaczyć butem o dach i jakiego kabelka dotknąć, by naprawić burzowe szkody. Po kolei obserwowałam bacznie z jakim pietyzmem i szacunkiem synek słuchał ojca. Jak obserwował każdy jego ruch , gdy ledwo co widział z góry dominującego, ale wydającego ostrzeżenia i bezbłędne  rozkazy względem przekazania wiedzy tajemnej. 

 

Taki ojciec to skarb, a i syn wart wszelkiego podziwu. Słuchać o tym czy o tamtym, wsłuchiwać się w rzeczy, które z czasem staną się przydatne. Ojciec informatyk, elektryk czy ogrodnik. Najważniejsze, by przekazać jak najwięcej wiedzy, doświadczenia i pokazać na swoim przykładzie, że można. Najprościej dać worek pieniędzy, albo ,,cykać” po trochu i zerkać czy szczerze dziękuje. Zaciekawić swoją pasją, zaszczepić w dziecku najcenniejsze poczucie samodzielności, takie proste w działaniu, ale przydatne do końca życia. Sprawić radość czymś, z czym przyszło nam rodzicom się zmierzyć. Nawet ze swoich babcinych już obserwcyj, mogę zaświadczyć, że …wystarczy chcieć!

 

Pokazujemy trzy- czterolatkom jak lepi się pierogi, sprząta pokój czy robi domową lemoniadę, ale czas jak tornado, pochłania wszystko, co udało nam się wpoić. Połowa tych wspomnianych kończy prywatne uczelnie i…otwiera butiki z ciuchami, gabinety paznokci i karmi się dietą pudełkową. {wiem, wiem- kubeł pomyj na moją głowę za te słowa, ale wiecie, że ja tym się już nie przejmuję} Każdy dorosły swój rozum ma, ale tylko co setny wie, że rodzic chciał dobrze, mówiąc ,, bądź sobą, bądź dobrym glazurnikiem niż marnym intelektualistą, albo naucz się na siebie zarabiać” – święte słowa, ale życie otworzyło przed nami nie te drzwi co trzeba. 

 

Też mam ogrom wiedzy na wiele tematów, mogę służyć pomocą i radą. Wiem jednak, że przegrałam z internetem, gadaniem do telefonu i wsłuchiwaniem się w jego ubarwione odpowiedzi. Czas przetworów, sezon na ogórki i inne specjały, ale skoro tam gdzieś wiedzą więcej, lepiej i bardziej dosadniej- niech tak pozostanie. Dodam tylko jedno- świat jest mały, a człowiek niedoskonały. Nie jestem w tym osamotniona, takie czasy, wiele o tym czytam i już się tym nie przejmuję. Dobiegam do wpisu numer 1000 i na nim zakończę moje ,,blogowanie” mam kilka ciekawszych propozycji, a do tych nie potrzeba mi ,,wolnych i znudzonych” słuchaczy. Miłego tygodnia, choć zapowiada się upał, to ja na taki stan rzeczy nie narzekam.

P.S. Hmm. co tu jeszcze robię? ano se piszę, co nie mogę? Tak sobie czasem myślę; czego mi będzie żal, gdy nadejdzie czas umierania. Myślę, że to będzie moja muzyka, te lata, w których dojrzewałam i pisanie. { a wy, macie jakieś typy?}

Komentarze