Wyczerpani systemem, oburzeni na los i leniwi na wyzwania- staliśmy się jednym, wielkim stadem wilków. Tych złych na wszystko, co wokół. Obrażonych na cały świat, obojętnych na potrzeby bliskich, przyjaciół i znajomych. Staliśmy się społeczeństwem wyjałowionych i beznadziejnych istot żyjących. Trudnych we współżyciu i marnych kumpli do pogaduszek. Wypełznęliśmy na powierzchnię, zalegając Bogu, ludziom i Matce Naturze.
Opętani cywilizacyjnymi nowinkami, zatraciliśmy się na zawsze. Nie odrywając nosa od telefonu, sięgamy po więcej, bo nam się należy!… Przeszkadzają nam rodzice, dziadkowie, dzieci i wszystko, co przez moment pragnie do nas przemówić. Ogarnia nas euforia i próżność na przemian. Zapominamy o miejscach, które były dla nas ważne, nie stawiamy kropki, ani nie zadajemy pytań- odpowiedzi znamy bardziej niż rzesza naukowców i medyków razem wzięta.
Pandemia nas rozśmiesza, a osoby chore czy słabsze stają się dla nas udręką i zwykłą masą upadłościową. Zdziczeliśmy zamknięci w domach, zgłupieliśmy na drodze, miejskiej ulicy i w sklepie. Mamy na wszystko swoją dziecinną odpowiedź; bo nie! Wciągnięci w pułapkę globalnej wioski unikamy trudnych decyzji, odpowiedzialnych rozmów i cennych osób. Teorie spiskowe wyczuwamy na odległość, bunt i buta to nasze motto…a życie toczy się dalej, świat wiruje wokół nas i ani się nie obejrzymy, a też staniemy się zmurszałymi i lekko zmęczonymi, ale o tym jeszcze nie pora {też tak kiedyś myślałam}
Młodość ma swoje prawa, starość do łatwych nie należy, ale być dobrym człowiekiem; to bardzo odpowiedzialna funkcja i niezwykle trudna. Nie każdy się do tego nadaje, więc wnioski nie muszą być wyciągane. A propos młodości; to zawsze słabe, marne i lekceważące emocje. Beznadziejny stan ducha i przygnębiająca świadomość, że wszystko się należy. {to takie trochę z minionej epoki}…Każda strategia będzie skuteczna, gdy czuje się, że druga osoba kocha uczuciem szczerym i oddanym, ale wszystko jest do czasu.
Komentarze
Prześlij komentarz