Znajoma spod Warszawy, pani od ,,polaka” i etyki – moja stara kumpela, zadzwoniła i zapytała mnie; dlaczego zamierzam skończyć z pisaniem bloga? Owszem, była pewnego rodzaju reprymenda i bura stylistyczna, ale też pytanie o stan mojej duszy. Jakaś istotna zmiana ,,kierunku jazdy” czyli zupełna zmiana poglądów, o których pisałam niejednokrotnie. To;-..Pamiętaj wyznawco każdej religii: ,,Twoja wiara nie jest dowodem na istnienie Boga. Jest dowodem na to, że uwierzyłeś tym, którym zależało żebyś tak myślał”…
Obserwowanie globalnej wioski, przyglądanie się temu, co właśnie dzieje się na naszych oczach, z czym przyjdzie żyć naszym dzieciom i wnukom. Być czy nie być wrażliwym na cierpienie ludzkie? łudzić się na opamiętanie innych, błądzić jest rzeczą ludzką, a przecież wszyscy kiedyś podjęliśmy jakieś ryzyko. Źle ulokowaliśmy swe uczucia, pieniądze czy emocje. Zniechęceni jednym zagadkowym, goniliśmy za niepewnym drugim.
Wspomniana, doświadczona przez życie, ale doceniona przez kilka pokoleń młodych i pewnych siebie uczniów uszanowała mój wizerunek, jakim posługuję się publicznie, a zarazem moje prywatne poglądy. Czymże w końcu jest obywatel nie posiadający swego zdania, jak ślepy koń, który powolnie schyla się do żłoba po odrobinę obroku. Społeczeństwo zapomniało czym jest wolność! Tylko głupcy wierzą, że ta może trwać w nieskończoność. Wolność słowa, religii, zgromadzeń, gospodarcza, sąsiedzka, rodzinna czy ta codzienna. Mogłabym pisać w nieskończoność, bo to mój blog, moja opinia i czas, ale skupię się na krótkim i zasadniczym zakończeniu. Jeśli państwo polskie, obywatele i cała znudzona życiem reszta nie obudzi się na czas [ a tego pozostało niewiele} to staniemy się jednym, wielkim gettem bez prawa do głosu, posiłku czy też swojej tradycyjnej modlitwy, a może raczej tylko z obowiązkiem katolickiej modlitwy pod karą chłosty, jeśli nie ….
Komentarze
Prześlij komentarz