To, co łączy- nie dzieli.

 




Jak zauważyliście, zmieniam szatę graficzną swojego bloga, ale przede wszystkim przechodzę na tryb ,,za free'' Poprzedni blog z całym jego oprzyrządowaniem, opieką bezpieczeństwa, ochroną przed wszelkiego rodzaju intruzami- słono mnie kosztował.
 Teraz zaczynam inaczej tworzyć to, co siedzi w głowie, a przede wszystkim to, co interesuje, intryguje, a często wkurwia. Jak zauważyliście, moje wpisy sprzed piętnastu, dziesięciu, pięciu czy te sprzed roku różnią się wieloma rzeczami.
 

Patrząc na to, z perspektywy czasu, przemyśleń wewnętrznych i refleksji z tym związanych, mam wrażenie, jakby bloga pisała całkiem inna osoba. Stylistycznie, gramatycznie i niestety etycznie, moje poglądy odbiegały czasem od wszelkich norm i zasad. Jednak nie próbuję się z tego tłumaczyć, a pokazać, że zaszły dość spore zmiany. 

Zosia stłamszona, upokorzona i zraniona, odzyskała blask i moc twórczą. Dzięki pomocy najbliższej osoby, stanęła na wysokości zadania. Pokonała wszelkie lęki i obawy, napływające zewsząd i te, które stawały często na jej drodze. Jak wspominałam, pisanie, malowanie, uprawianie ogrodu, jazdę na rowerze i niezwykle urocze i wprowadzające wiele pozytywnych emocji w moje życie - traktuję jako terapię poprawiającą mi humor, nastrój i nadszarpnięte przez kilka dekad zdrowie psychiczne. 

Dziękuję wszystkim tym, którzy czytają mój osobisty pamiętnik, dziele się nim, ponieważ doszłam do wniosku, że ta metoda pomaga mi odzyskać spokój wewnętrzny, poczucie godności i przydatności. Każdy z nas, potrzebuje środka lub narzędzi na swoje niepokoje, smutki i bóle. Każdy z osobna, pragnie osoby, która szczerze, bez czekania na odwzajemnienie, korzyści {nawet te finansowe} wysłucha, wczuje się i zaakceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy. To, co łączy- nie dzieli; czyli co? 

Dzielą nas granice, progi, poglądy czy stereotypy. Mamy problem z zaakceptowaniem siebie, dylemat, co zrobić w danej sytuacji? Nie pasuje nam kumpel, który jeździ starym, wysłużonym mercem- do dziś było miło. Coś nas przerosło, ktoś bliski uświadomił nam, że widzi nas, w zupełnie innej bajce. 

Łączy nas przeszłość, ta z dzieciństwa, ale z czasem i ona przegrywa z czasem, z wizją porównań społecznych i poziomem intelektualnym. Niewiele nas już łączy, ale więcej dzieli. Świat zmienia się z godziny na godzinę, a my z nim. Nie chcemy się już dzielić, nie mamy ochoty na bezinteresowną pomoc. Nie łączy nas świąteczny stół, ponieważ nigdy nie łączył {ale do tego typu wniosków doszliśmy, a raczej doczołgaliśmy się sami, skrępowani i odurzani kłamstwami przez długie lata} Nie łączy dom rodzinny, bo w nim od dawna był chłód i fałsz. Nie łączy matka, która chciałaby służyć pomocą i radą, bo ojciec trzyma jednocześnie bat i lejce. Nie łączy nić porozumienia, bo ta już dawno pękła, przerwała się w najmniej nieoczekiwanym momencie. 

Dzielą cyfry, liczby i zera na rachunku bankowym. Dzielą toksyczni ludzie, których żywiłeś, których własną ręką karmiłeś. Dzieli brak szacunku i odpowiedzialności za najbliższych, za tych, na których przestało ci zależeć, tylko dlatego, że stali się bezużyteczni, stali się kulą u nogi, bo nie potrafili postawić wcześniej swoich granic.

Komentarze

  1. no i na pohybel krwiopijcom hostingowym !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarnym, purpurowym, wszelkiej maści niszczycielom natury i tym, którym nie zależy na spokojnej przyszłości.

      Usuń

Prześlij komentarz