Babka...ziemniaczana.

 


Od kilku dni rozmyślałam nad tym, co przygotuję na ten dzień. Jedna wnuczka lubi parówki i kabanosy, zaś druga, brokuły i tofu. Mało o nich wiem, ale chciałam wypaść dobrze. Przygotowałam sałatki, pierożki, babkę ziemniaczaną {przepis w dole wpisu} i ciasto drożdżowe przekładane konfiturą z malin. 

Stało się zupełnie inaczej, a mianowicie to, że słabo się czuję. Po zeszłorocznym zetknięciu się z Covid-19 [o czym pisałam w lutym, jest w archiwum] jestem słaba, zmęczona, brak mi optymizmu i odwagi. Covid-19 poczynił ogromne szkody w moim organizmie, przyczynił się do załamania nerwowego i stanów lękowych.

 

{to Antonina, Tośka, Tosiula}
Często mam zaniki pamięci [zapisuję skrzętnie wszystko, co mi się przypomni] gubię słowa i myśli. Na szczęście są specjaliści, którzy zadbali o to, bym powróciła do stanu sprzed Covid-19. Z uporem maniaka, walczę ze swoimi słabościami i codziennym niedomaganiem, rehabilituję się i łykam przepisane przez medyka specyfiki. Jestem na dobrej drodze do uzyskania pełnej sprawności, śmigam na rowerze stacjonarnym, leżę na macie z kolcami, ćwiczę do ulubionej muzyki i kiedy tylko mogę, zapylam z kijkami. 

{tu z Aurelią}

Bardzo ubolewam nad tym, że nie mogę dziś spotkać się z moimi wnuczkami. Nie czuję się na siłach, by dać im siebie w 100%. Nie będzie wygłupów, malowania buzi, przebieranek i śpiewania piosenek na czas. Zapowiadane przekąski i danie gorące muszą poczekać na lepsze czasy, a przede wszystkim po fali pandemii. Mimo, że jestem zaszczepiona trzema dawkami, strach ogarnia mnie każdego dnia, nic na to nie poradzę. 

{to mała Rozalia}
Wnuki dają nam tyle radości, sprawiają, że chce nam się żyć, dbać o siebie, by być dłużej sprawnymi, by przytulić, by utulić, by dać odrobinę szczęścia. A tym samym, uszczknąć kawałek szczęścia dla siebie. Ogromny żal do losu, że jest nieznany, że w każdej niemal chwili może nam to odebrać. Cieszmy się wnukami, bądźmy dziadkami, babciami- nie kumplami! dziadkami z krwi i kości, takimi oddanymi, wiernymi i serdecznymi. Dziadkami na dobre i na złe!!! Tęsknię bardzo Tosiu, Rozalko i Aurelko...słowo KOCHAM...to za mało, to nie to...



P.S. Babka ziemniaczana przepis; pięć ziemniaków ścieram na tarce z małymi oczkami, dwie cebulki przesmażam na oleju i wrzucam do startych ziemniaków. Jajko, trochę podsmażonego boczusia lub kiełbaski, pieprz do smaku, majeranek, sól, słodka papryka i szklanka mąki - może być orkiszowa, żytnia czy pszenna. Starte ziemniaki troszkę wyciskam, by odsączyć powstałą wodę, wszystko dokładnie mieszam i wykładam do wąskiej brytfanny. Piekę w 180 C przez około godzinę. Kiedy skórka się zarumieni i stanie się lekko brązowa, wyjmuję babkę i stawiam do wychłodzenia. Później kroję plastry i wrzucam je na patelnię, podsmażam i podaję z surówką czy sałatką, można z ryżem czy kuskusem. U mnie zamiast kwaśnej gęstej śmietany, pojawił się chrzan z Białut. 

Komentarze