Niedzielny obiad, to zawsze jakieś wyzwanie. Rosół z makaronem, koniecznie na drugie danie- ziemniaczki, suróweczka i kurza noga czy pół nagi korpus. Jeśli rosół, to z dobrej wołowiny, indyka czy kaczki, ale ci z góry zapewniają, że za miskę ryżu też można być wdzięcznym partii. Dla innych schaboszczak lub mieloniak z ziemniaczkami ma się rozumieć i mizerią. Dla wegan, wegetarian i innych trawolubnych...no właśnie; to przepis dla nich! Jakiś czas temu, gdzieś w rozjazdach, podali żabie udka- trzeba było popić sporą ilością wina, by poszło głębiej...
Puszka cieciorki {można ją sobie samemu ugotować} kilka jaj na twardo, startych na grubych oczkach, garść otrąb, dwie łyżki siemienia lnianego mielonego, odtłuszczonego, pół szklanki sera Cheddar, ale wersja vege to tofu. Mrożony lub świeży koper, spora cebula, zeszklona na oliwie, czosnek, garść płatków żytnich i jajka- wersja vege jest bardzo bogata{ wystarczy przetrząsnąć nety} ja czasem daję banana. Zamiast jajek na twardo, wystarczy zetrzeć korzeń selera- smakuje zjawiskowo.
Oczywiście do tej masy dodaję jeszcze świeżo mielony pieprz czarny i Cayenne, paprykę słodką sproszkowaną i kurkumę, troszkę soli, czasem zamiast jej wlewam ciutkę sosu sojowego.
Dokładnie całą masę delikatnym ruchem wywracam do góry nogami, rozprowadzając wszystkie składniki, doprowadzając do maksymalnego się połączenia. Do głębokiego talerza sypię trochę siemienia lnianego i obtaczam uformowane już płaskie i zjawiskowo pachnące[choć nie gotowe jeszcze do szamanka} kotlety.
Smażę na oleju rzepakowym, ale te z obrazka upiekłam w piekarniku w 180 C około 30 minut. Jasne, że w ten sposób stracą trochę swej kaloryczności, co ważne w karnawale, by dopiąć się w swej odlotowej kiecce[ to moje zdanie na tę chwilę]
Oczywiście, ktoś jest ciekaw; z czym podać takie kotlety? Ano, u mnie zdrowo, bez ryżu, kartofli czy makaronu, czasem tak mam. Na tym z fotki odrobina sosu z marketu, ale tylko do potrzeb foto. Surówka z włoskiej sałaty, może być kapusta pekińska, papryka, cebulka i sos jogurtowo- majonezowy 1/9 z przewagą na jogurt 0%. Plus druga surówka z kiszonej kapusty, ta jest moim można powiedzieć członkiem rodziny, od początku jesieni do pierwszych majowych sałat i rzodkiewki. Polecam popić taki obiad zimną maślanką, dobrą maślanką, a efekt odchudzania będzie skuteczniejszy i niezwykły. {proszę jednak pozostać przez kilka godzin w okolicy toalety....}
Komentarze
Prześlij komentarz