Przez wieki spełniał szereg procesów, czynników i praktyk kulturowych. Tworzył konstrukcje międzyludzkie, spełniał wiele zadań komunikacyjnych, był środkiem zaradczym między wrogami i przyjaciółmi. Na przestrzeni wieków, posiłek spełniał wiele ról, stawał się często ratunkiem w trudnych sprawach, jak również funkcją wszelkiej komunikacji. Posiłek zmniejszał dystans społeczny, uatrakcyjniał czas, miejsce i celowość spotkania. Korygował krytyczne myślenie zasiadających i zbliżał zaproszonych.
Jeszcze wiek temu był częścią nas, spajał społeczeństwo mieszczańskie na dworach, jak też skupiał tych w czworakach i pod strzechą. Posiłek był tradycją z dziada pradziada, odgrywał ogromną rolę zaprzyjaźnienia, oddania i zobowiązania się do warunków panujących w danej chwili. Uczestnicy posiłku starali się dotrzymać taktu i stylu panującego w miejscu, w którym się znaleźli. Często przy posiłku dochodziło do walk, kłótni czy hańbiących słów czy oszczerstw, ale to posiłek sprawiał, że powracano do ugody i częstowano najlepszymi popitkami leżakującymi latami w głębokich podziemiach.
Teraz posiłek zszedł na psy, stał się kartą przetargową między dieta, a obżarstwo- wybieram to drugie...Żyjemy w ciągłym stresie, w biegu, w pośpiechu. Jemy, by zjeść, nie po to, by zdrowo żyć. Nażeramy się, bo jesteśmy w drodze, napełniamy żołądek jak bak paliwem i naprzód.
Czym jest zmiksowana trawa z dodatkiem czegoś z torebki, przelana do plastikowego kubka i popijana przez kilka godzin?
Nie gotujemy, bo szkoda nam na to czasu. Nie tworzymy kulinarnych dzieł sztuki, bo po co, bo dla kogo? Nie dekorujemy stołu dla siebie, bo po co? A szkoda! Nie zastygamy przy rozmowach przy posiłku, omawiając mijający dzień. Nie cieszy nas wspólne, codzienne biesiadowanie, nawet to krótkie, ale wartościowe, spełniające wciąż wiele funkcji. W pośpiechu podgrzana pizza, wrzucone na patelnie mrożonki i sok z kartonu, zjedzone na kuchennym stołku, podczas oglądania kolejnych relacji z sejmu czy rozgrywek meczu. Nie poszliśmy na kompromis, nie czekaliśmy na partnera z obiadem czy on na nas, bo po co? Dziecko złapało trójkąt pizzy i zjadło przy komputerze, a my znów jesteśmy niezadowoleni z całego otaczającego nas świata. To samo dziecko obserwuje nas, utrwala elementy związane z posiłkiem, nauczmy je dobrych manier, siedzenia przy stole, obsługi noża i widelca.
P.S. Warto być razem przy posiłku, celebrować nawet makaron z sosem z puszki, ale być ze sobą, rozmawiać, patrzeć na siebie, wsłuchiwać się w siebie nawzajem. Rozwiązywać problemy za pomocą smaków i gestów. Posiłek to coś więcej niż samo spożywanie jedzenia, to zaproszenie do wspólnego świata, do naszego osobistego miejsca na ziemi. Posiłek jest motywacją do dalszych działań, do otwartości i porozumiewania się bez ograniczeń językowych, poglądowych i narodowych. A propos oglądania; na Netflix dobry serial pt; ,, After Life'' świetny moim zdaniem, polecam z czystym sumieniem, ale jednak już po spożytym posiłku.
Komentarze
Prześlij komentarz