Ogrom emocji, masa doświadczeń i napotkani przez lata ludzie, stan z jakim nam przyszło się zmierzyć po całych tych tygodniach, miesiącach, dekadach. Każdy z osobna doznał jakichś form doświadczeń na przestrzeni swoich lat, każdego dopadła radość z narodzin, szczęście z bycia z kimś bliskim czy w końcu łzy po stracie tegoż bliskiego. Każda forma radości, entuzjazmu, odpowiedzialności za kogoś czy też decyzja ,,być czy nie być'' zaufać czy odejść- odcisnęła piętno, które teraz głośno oznajmiło; DOŚĆ!
Język z jakim musieliśmy sobie poradzić, gesty, które nie dawały spokoju czy ból, z jakim przyszło nam witać każdy kolejny dzień. Nic w tym świecie nie pozostaje bez śladu, tak i nasze zdrowie stało się delikatne i ledwie dla innych zauważalne. Obecnie musisz być silny, masz mieć moc i odwagę. Musisz działać szybko i zdecydowanie- w innym przypadku znikniesz jak jesienny liść wgnieciony w uczęszczaną asfaltówkę. Masz mieć charyzmę, młody wygląd i śmiałe poglądy, a do tego być na topie, inaczej się nie liczysz !- Nikt nie dzwoni, nikt nie słucha, nikt nie zaprasza do gry- kiedyś, wszystko było inne, ludzie potrafili ze sobą rozmawiać{ od rozmowy wiele zależy} od samych ludzi wszystko się zaczyna, jednak i na nich kończy.
Mimo, że byłam dość długo ,,na topie'' miałam mnóstwo ,,przyjaciół'' znajomych i kumpeli od nocnych rozmów i wojaży, to choroba nadchodziła niczym grom z jasnego nieba. Wtedy następowała cisza, długa i wyczerpująca; wtedy tych wszystkich znajomych pożerał wielkolud, po czym - gdy odzyskałam siły, on ich wszystkich wypluwał, wprost do mojego ogrodu [pierniczony wielkolud]...mieliście tak kiedyś? -pewnie nie raz?
Każdy z nas miał swoje j...ne pięć minut i albo wykorzystał je na maksa, albo utracił nad wszystkim kontrolę- co nie znaczy, że to jemu przytrafiła się owa depresja. Kilka zer na bankowym koncie nie znaczy, że popadasz w chorobę, to dopada każdego. Mocarza, króla, bossa gangu, ojca szczęśliwych dzieci, dyrektora, operatora wózka widłowego, pana Zenka na parkingu jak i pilota myśliwca, kwiaciarkę, woźną i lekarza, który zoperował ci serce. Masz dużo, pragniesz więcej, nie masz nic- chcesz choć troszkę, depresja pojawia się w najmniej nieoczekiwanym momencie. Chcesz cieszyć się szczęściem bliskich, ale już nie masz sił.
Eckhart Tolle ,,Gdy wyschnie ocean oczekiwań, siądziesz przy źródle radości''...
Wszystkie podróże po świecie, po Polsce - pozostawiły ogrom wspomnień...i {sporo fotek} Za każdym razem wiązały się z napięciem i stanem oczekiwania; co będzie, co się wydarzy tym razem, kto, czym zaskoczy? kto pierwszy kupi bilet i wróci wcześniejszym samolotem, odpali silnik auta czy wsiądzie do pociągu? Mieliście tak? Nie! założę się, że jednak ktoś przeżył podobne historie? Ktoś komuś przyprawił rogi, jego żona zatańczyła na stole przed jego kolegami, inny chciał się utopić w jeziorze, a jeszcze inny zwymiotował na spodnie organizatora zabawy {tego z pierwszych stron gazet}. Takie czy inne, przyprawiające o zawrót głowy częściej o zawał- jednak często powoli, po cichu...prowadzi do depresji. Czas biegnie, a my dotrzymujemy mu kroku.
To by było na tyle- jutro ciąg dalszy o Błoniu, a po nim, znów wrócę do tematu dzisiejszego. Zapraszam!
Komentarze
Prześlij komentarz