Błonie- dobry adres.




Zastanawiałam się dość długo i nie dawało mi to spokoju, bo jak o tym wspomnieć, jak streścić w kilku słowach, ale do dzieła! {bociek zeszłoroczny} 

Pozostałam w tyle za wszystkimi niemal mieszkańcami miasta, w momencie usunięcia przez siebie wszelkich mediów społecznościowych typu; -Tt. Fb. Nie uwiera mnie ta czy inna osoba, podszyta kolejno pod inną, tylko po to, by jątrzyć i niszczyć. W końcu to nasze wspólne miasto i za wszelką cenę powinniśmy w nim wszyscy czuć się bezpieczni. Błonie to miasto kultur, smaków, poglądów i możliwości, mam nadzieję, że wszyscy razem, możemy uczynić więcej dobrego, niż nam się wydaje- wystarczy tylko chcieć. Czasami uśmiechnąć, szczerze bez aplauzu szerokiej Fb publiki pomóc innym, stawić czoła procesom, z jakimi stykają się Błoniacy. W cywilizacyjny i szeroko pojęty sposób, rozwiązywać problemy, nie pluć sobie do oczu, nie życzyć złego i być dla siebie kompanem do rozmów. 

Pierwszy, dobry adres to sklep ,,Biurograf'' zapewne, znany wielu. Serdeczna obsługa, spory asortyment i klimat, a raczej wspomnień czar. Przed laty, kiedy byłam dzieckiem, tam właśnie była apteka, a potem sklep ,,ze wszystkim'' na owe czasy to, takie małe delikatesy. Lubię tam wpaść i poszperać w paletach barw- farby, kredki czy papier do drukarek, a nawet kolorowe bibuły, ozdobne flizeliny i klej. Balony, styropianowe bombki, które można samemu wypełniać przeróżnymi ozdobami. Mazaki, pędzle malarskie i to, co przyda się uczniowi, studentowi i babci, która dla wnuka, szuka tego i owego, by z czasem nauczyć tegoż wnuka, majsterkowania i obsługi nożyczek czy sztuki kreatywnego myślenia, dobierania kolorów i struktur malarskich. 

Kolejny dobry adres, to pani Urszula Zdziech przy ul. Okrzei 9a. Kilkanaście lat wstecz, gdy jeszcze aktywnie przemieszczałam się z jednego końca świata na drugi, poznawałam tajniki masażu tajskiego czy tego, robionego przez Azjatów w Wiedniu, Berlinie czy dalekim USA, poznałam panią Urszulę. Koleżanka z Błonia poleciła mi ją, spory wtedy miałam do niej kawałek drogi z Mokotowa, ale warto było. Masaż ciała nie odbiegał niczym od tych profesjonalnych w Azji, pomimo tego, pani Urszula zawsze czymś zaskakiwała. W jej gabinecie było i jest obecnie, sterylnie, przyjemnie i przede wszystkim bezpiecznie dla skóry i zdrowia. Zabiegi na całą skórę i te na twarz, za każdym niemal razem przynosiły widoczny rezultat. Młodym dziewczętom wyda się to dość kuriozalne, bo nie ma natychmiastowego efektu...jednak nie o to chodzi. Zbliżam się nieuchronnie do cyferki 6...ale po tym, co pani Urszula ma do zaoferowania, nie boję się starości i jej oznak. Po wizycie u pani Uli, moja twarz przez długi czas, pozostaje jędrna i  wyjątkowa. Fakt! pani Ula nie lubi siwych włosów, więc za każdym razem toczymy o to dyskusje, po której ląduję u zaprzyjaźnionej Eli z zakładu fryzjerskiego ,,U Alicji'' za wszystko paniom oczywiście serdecznie dziękuję. Polecam z czystym sercem gabinet pani Urszuli, co do Eli, to większość ,,starych'' mieszkańców zna adres, zakład istnieje od kilku dekad. 

Trzeci adres, to pizzeria ,,Michelangelo'' - świetna ekipa, zadowoleni z życia młodzi ludzie[ w końcu ktoś w tym mieście wita zadowolony, oczywiście z młodego pokolenia] Pizza smaczna, zawsze na czas, czego chcieć więcej... 

Pani Iwonka z nowootwartej kwiaciarni przy ul. Poznańskiej 10 -to ,,Cudawianki'' Tam każdy znajdzie coś dla siebie, jak również na wszelkie okolicznościowe wydarzenia. Pani Iwonka ma niezwykły zmysł i niewiarygodny talent- polecam. Kocham kwiaty, więc cóż więcej mogę na ten temat; szczególnie teraz, zimą- warto kupić wiązkę świeżych tulipanów, żonkili czy goździków i cieszyć się życiem, myśleć o wiośnie i o tym wszystkim, co poprawi nam nastrój. A propos tamtejszej obsługi; od samego początku jest gdzieś w zasięgu, pani Iwonka, ale na Dzień dobry- wita nas, młoda, przyjazna duszyczka, ciepłym głosem, bez zbędnych słów typu; w czym mogę pomóc! Patrzy i czeka na nas i na nasze decyzje względem wyboru kwiatów. A jest tam tego multum, do wyboru, do koloru. Odnośnie młodej kobiety; ma super odlotowe  włosy, zajrzyjcie tam i oceńcie...Co do kwiatów- to, o każdej porze, godzinie czy  nastroju - to dobry adres! Najlepszego!!!

Czyli tak; najpierw przyjemne chwile z Biurografem, potem relax u pani Urszulki, następnie nałożenie koloru na  włosy, pizza pod drzwi, butelka dobrego wina i kwiaty w wazonie....czego chcieć więcej? Niczego! szanować się i próbować zrozumieć...i tyle!!!

Komentarze