Kilka wpisów sprzed roku i te dwa czy trzy sprzed miesiąca, wystarczy kliknąć; czytaj dalej lub więcej wpisów, a czytania będzie na kilkanaście godzin.
Często wstydzimy się przyznać do tej choroby, a przecież to taka sama nieprawidłowość jak inna, momentami nawet może być gorsza. Depresja dotyka każdego, w każdym wieku i bez żadnych ulg czy taryf. Dopada, rozwala cały codzienny system, zaburza cykle, rocznice i przyjaźnie.
Boss wielkiej firmy, nigdy nie przyzna się do depresji, przy biurku, stawi czoła jej skutkom, ale reszta pozostanie w domu- to tu boli najbardziej, bo można płakać, krzyczeć czy się nad sobą poużalać. Pracownik magazynu, marketu czy urzędu też zachoruje- zmagany z systemem, poganiany przez wspomnianego bossa i zatroskany stanem rodziny. Nigdy i nigdzie łatwo nie jest, najważniejsze, by dotrzeć na czas do specjalisty.
Dwie dekady wstecz drwiłam ze skutków ubocznych innych chorujących na depresję. Dziwiłam się, że sami nie mogą z niej wyjść, otrząsnąć się i po prostu wyzdrowieć. Psychiatra! - o Matko i córko! Byłam młodsza, sprawniejsza ruchowo, bardziej chciało się żyć, rano wstać -było po co! Depresja powracała jak bumerang, szła ze mną krok w krok, patrzyła mi głęboko w oczy, nie pozwalała zasnąć, wyspać się i zdrowo wypocząć.
Znów kolejny wyjazd, następna podróż na koniec świata, atrakcji do woli, emocji przez dobę. Wtedy chciałam ją inaczej nazwać, próbować zaprzyjaźnić się, by móc w kluczowym momencie nakrzyczeć, że jednak narozrabiała i to grubo.
Przygody wakacyjne, świetne lokalne jedzenie, niezłe hektolitry lekkiego wina- wtedy depresja mogła tylko pomarzyć, by wbić się jak kaktusowy kolec w moje struktury, mózg, ciało i otoczenie. Nie dałam jej szans, walczyłam z nią często, wmawiałam sobie, że dam radę, ale depresja się we mnie zakorzeniła. Ukradkiem wdarła się we mnie całą, chwilami machała ręką przekazując mi jasne i utarte znaki, znane tylko tej, a nie innej chorobie.
Spotkania z koleżankami, wyjazdy integracyjne czy rodzinne- zawsze wiązały się z emocjami i stosownym przekazem. Ileż zażegnanych konfliktów, ileż w minionych latach intensywnych pouczeń, empatii i form działania. Rodzimy się nieskazitelnie czyści, niczym kartka papieru- po latach ta kartka zapełnia się, zamazane słowa, zachwiane uczucia czy niepozorne formy i gesty- to wszystko ma znaczenie po latach. To, czy dopadnie nas depresja czy nie zależy również od nas samych, ale głównie od całego naszego życia, od przysłowiowej drabiny, po której często się wspinamy, chcemy dotrzeć na szczyt, uświadomić innym, że stać nas na to czy tamto....Cdn...
Komentarze
Prześlij komentarz