Na ten pochmurny dzień.

 

Za oknem - każdy widzi, co i jak? Szkoda słów, ale można wykorzystać to na jakieś czynności pożyteczne. Można wybrać się na basen, można uporządkować garderobę, rzeczy w szafach, w szufladach i na półkach. Można posegregować dokumenty, faktury i przyjrzeć się paragonom. Osobiście- zrobiłam porządek w zdjęciach. 

Wszystkie te, które zapodziały się gdzieś w chmurach, na twardych dyskach czy w starych aparatach fotograficznych- wgrałam je, wysłałam do firmy, która wykonuje dość ładne zdjęcia i...włożyłam do albumów. 



To mój najmłodszy Skarb- Aurelia, w maju skończy roczek. Jest słodka i kochana, co widać na załączonym obrazku...jest w albumie. 
Było tego ponad osiemset, ale warto. Teraz mam kilka ślicznych albumów z równie cudownymi zdjęciami. Są moje, nasze i rodzinne. Fotki szczęśliwych wnuczek; Tosi, Rozalii i te z Aurelią. Kota Filipa, który odszedł na wieki i Magistra, który jest czarny jak diabeł. 


Albumy zawsze wywoływały we mnie pewnego rodzaju nostalgię i autentyczność wzruszeń i zdarzeń. Zawsze lubiłam mieć album pod ręką, służył do zadań specjalnych. 

W chwilach zadumy, bólu czy troski o innych, sięgałam po wspomniany album i przerzucałam jego kartki, przyglądając się osobom na zdjęciach, które za każdym razem, miały inną minę, czasem wydawało mi się, że na mnie patrzą. 

Przede wszystkim stare, wysłużone -te z babcią czy z dziadkiem, robiły wrażenie. Ich stan posiadania, ubranie czy drewniana chochelka, którą domyślać się tylko można, co wtedy jedli, czy smakowało? Dziadek Jan z kosą w zbożu czy babcia Waleria krojąca sporych rozmiarów chleb. 


To teraz, gdy ziąb na zewnątrz, gdy ciemno w domu przez cały dzień, warto zainteresować się zdjęciami rodzinnymi. Umieścić je w albumie, by zerkać, by odtwarzać miłe wspomnienia, by poczuć ten klimat wakacji bez pandemii. Te fotki w komputerach czy w telefonach, niczemu nie służą. Czasami ktoś próbuje mi pokazać swoje kwiaty z telefonu komórkowego, mówiąc; patrz, jakie śliczne wyhodowałam! To tylko pozory- nic poza kolorami nie widzę bez okularów, ale w albumie- proszę bardzo!!! Trzeba stosownie usiąść, odpowiednio się zrelaksować i oglądać, podziwiać i poczuć magię przestrzeni, światła, kolorów i osób. 

Zróbcie to koniecznie, bo naprawdę warto!!!czas mija, niestety, bezpowrotnie. W zupełnie wolnej chwili, zerknijcie na ,,Netflix'' dobry film z Kristen Bell pt; ,,Kobieta z domu naprzeciwko dziewczyny w oknie'' trzyma w napięciu, trochę z przymrużeniem oka, ale ktoś z grona czytających, mógł tak kiedyś mieć. Kilka odcinków, ale ogląda się rewelacyjnie, szczególnie w ten paskudny przedwiosenny czas. 

Komentarze