Czym jesteśmy w tym chwilowym pobycie na Ziemi? czy jesteśmy dla siebie tym, czymś, a raczej kimś?- kim być powinniśmy?
Nie szanujemy się, nie ufamy sobie, nie kochamy się ze wzajemnością, nie lubimy, nie traktujemy poważnie, nie rozmawiamy ze sobą, nie bywamy ze sobą, ba! nawet już nie sypiamy ze sobą... Na stoliku przy łóżku, czeka On, zasapany, znudzony, gdy robisz coś zupełnie innego, zamiast Go dotykać, delikatnie obracać, bezszelestnie wkładać do mięciutkiej torebki.
Wszystkiemu winien jest On, pan Telefon. Władca, bożek, boss, ojciec, brat, kumpel czy też przyjaciel. Wymieniać można by bez końca, wszak to On, ważny gość, ale czy napewno?
Zatraciliśmy swoje człowieczeństwo, agresja, sarkazm i próżność zastapiły nam wszelkie potrzebne relacje międzyludzkie, procesy światopoglądowe, kulturalne czy emocjonalne. Zeszliśmy na złą drogę, bez plucia, bicia, poniewierania, szantażu czy walki. On jest z nami, gdy otwieramy rankiem oczy, jest w obiad i na kolacji. Bywa wszędzie tam, gdzie i my. Choć na szczęście istnieją miejsca, gdzie dla niego wstęp wzbroniony. { w moim domu, jest miejsce, gdzie gość ma obowiązek pozostawić intruza, w dobrym i nienagannym tonie jest ustąpić, ale jak to w życiu- różnie bywa}
Telefon komórkowy stał się czymś w rodzaju Boga, i to tego w trzech osobach, w kilku odsłonach i kilkunastu mechanizmach codziennego porozumiewania się i kontaktowania.
To on jest z nami na dzień dobry, do śniadania, do lunchu, do obiadu, przy spotkaniu ze znajomymi, przy niedzielnym obiedzie w rodzinnym gronie. Towarzyszy podczas ceremonii narodzin, ślubu, pogrzebu.
Przez Niego, nie szanujemy dziecka, matki, siostry, schorowanej babci, która przelała na nas całą swoją miłość i wolny czas. Nie szanujemy kumpla, z którym chcieliśmy się zobaczyć po latach, ciotki, która wróciła na stałe z dalekiego kraju. Skoro zdecydowaliśmy się na dziecko, to bądźmy z Nim, nie z panem Telefonem. Jednak wystarczy rozejrzeć się po lokalnym parku, ulicy czy jadłodajni, by stwierdzić, że On, kurdupel zyskał 100% naszej atencji. Względy i poważanie jakim traktujemy niewielkich rozmiarów urządzenie, stały się zagrożone i do bardzo.
Weź swe dziecko na ręce, utul je, porozmawiaj z nim. Pokaż mu drzewo, dotknij jego paluszkami kory, trawy czy kamienia. Pobądź z nim, a nie z przebiegłym wynalazkiem dla mało ciekawskich i wygodnych inaczej.
Pan Telefon stał się mistrzem ceremonii, obiektem pożądania i inspektorem do zadań specjalnych. Wszyscy inni muszą poczekać, ale czy czas będzie dla nas wszystkich łaskawy? Czy nie zacząć natychmiast lekceważyć tego niszczyciela uczuć, odczuć i manifestacji swoich dwudziesto-cztero-godzinnych form spędzania czasu? Zamiast zużytego telefonu, daj dziecku patyczek, gałązkę czy listek, wytłumacz, pokaż, co potrafisz? Zrób minę, wysuń język i zarechocz jak żaba- dzieci to uwielbiają.
Z czasem dziecko wchłonie ten widok matki zajętej, nieobecnej i chwilami nerwowej. Samo szybciej niż myślisz, zechce telefon i stanie się tym, co widzi po przebudzeniu, w ciągu dnia i na dobranoc.
Czasem widzę wychodzących z psem na spacer i co? - Nikt jeszcze {a widziałam sporo właścicieli czworonogów} nie szedł z psem, a z panem Telefonem...smutne co? To może jednak, zrezygnujmy z posiadania psa, a wychodźmy po prostu z telefonem na smyczy. Śmieszne? jak to, o czym mowa.
Nie szkoda Wam czasu na te głupoty? Czas jaki został nam wszystkim dany, jest nam nieznany- nawet, gdy mamy dwadzieścia czy trzydzieści lat. To tylko urządzenie, poprawiające jakość życia, czasem pomaga, gdy jest taka potrzeba, ale oby nie za często. Żadne power- banki nie wskrzeszą jego istnienia, więc - warto czasem sobie zrobić od niego przerwę. Wiem, co piszę, bo dla mnie ,,On'' służy do komunikacji i to tylko wtedy, gdy ja tak zdecyduję, a nie aplikacja, wujek ,,gógel'' czy zachęcający model pana Telefona- A propos; żal mi tych dzieciaczków i zwierzaków też...zresztą- umówmy się; jeden dzień bez telefonu! jest możliwy? ...Jest! przetestowałam i wiem, że można- tylko trzeba chcieć.
Komentarze
Prześlij komentarz