Lepiej puścić polski film wojenny, politykę, reklamę czy beznadziejne, komercyjne programy rozrywkowe. Na tzw. ,,siatce''- mamy policjantów, damy, żebraczki, wieśniaczki, tumanów, rozrabiaków, oszołomów, idiotów, pięknie przebranych, beznadziejnie ubranych czy medyków z łapanki, zakompleksionych sprzedawców pseudo- leków jak również szukających domów na sprzedaż i śpiewających bez szans, albo z możliwościami wieloma, a raczej z wydatnym biustem lub z czym tam jeszcze można. {fotka wykonana własnoręcznie w mieście Irkuck, we wrześniu 2013 roku- szałas Szamana}
Nikt nie zobaczy, nawet nie odważy się przerwać reklamy w swoim badziewiastym serialiku o tandetnej pani do towarzystwa czy możliwościach trzymania kałacha, i zobaczyć dokument o człowieku wielkiej wagi; małej postury, ale wrednej i szemranej historii. Co tam czerwony kolor; już go nienawidzę! ten, pokazywany we wspomnianym dokumencie mówi o przywódcy, o partii, o przystosowaniu się do niej i do jej wskazań. Im szybciej, tym dla narodu lepiej. Dwu- trzy, czterolatkowie to niesamowity potencjał dla władzy, dla jego wizerunku i miejsca. Północno koreański baron wie, że czym szybciej tym lepszy odniesie się skutek.
Wspomniany dokument mówi o dzieciaczkach, które uczestniczą w przygotowaniach do służenia panu, armii i bogu. Za wszelką cenę, za białe rajstopki, czarny mundurek i błogosławieństwo weterana wojny sprzed pół dekady. Na każdym kontynencie trwa rekrutacja do szkół przetrwania, do legionów antychrystów i do różnego rodzaju stowarzyszeń. To tam kształci się i doszkala przyszłych wojowników i rycerzy, wspomnę tylko, że od trzydziestu lat mamy w Polsce demokrację {co czwarty obywatel kraju nad Wisłą, wie czym jest demokracja} reszta walczy. Walczy z systemem, z samym sobą i z tymi, którzy widzą świat deko innym, niż przekaz z Woronicza. {zresztą każdy inny w naszym kraju, Polska nie posiada już rzetelnego przekazu, a kto jest go ciekaw, szuka na własną rękę}...
A co my mamy tu, nad Wisłą? Kogo to obchodzi, kto się tym interesuję, kto snuje spokojną przyszłość, ale nie czuje teraźniejszości tak jak powinien? -Żyję w Polsce, ale tak, jakbym żyła w KRLD. Z Wikipedii można dowiedzieć się kilku rzeczy, ale cała, najważniejsza strona informująca o życiu obywateli jest zakłamana. Czasem dociera wiadomość o czymś istotnym, mającym miejsce w KRLD, ale takie newsy są ucinane, pozbawione sensu- podobno źle działają na cywilizowanych.
To samo jest od kilku lat w naszym kraju, dzieje się tak, bo mało kogo interesuje to, co po nas. Liczy się srajfon, żarcie w biegu, imieniny u cioci, balanga u znajomego z pracy czy lot samolotem do taniego i przereklamowanego kraju z ciepłą wodą i piaskiem. Lepiej poplotkować z sołtysową czy lolitką, która znalazła po studiach robotę w biurze ministra, którego poza wspomnianą dziunią nic nie obchodzi. Można by było pisać, przytaczać przykłady z własnego podwórka, ale i tak nie zmieni się mentalności wielu. Zamiast setek gier z zabijaniem, napadaniem czy mordowaniem, pójdźcie z pomocą sąsiadom. Zresztą zacznijcie myśleć i działać, nim gry staną się realnym zagrożeniem, co może nas wszystkich zaskoczyć szybciej niż się tego spodziewamy.
Komentarze
Prześlij komentarz