W poszukiwaniu boćka.


Piękna, dość ciepła, ale ciut wietrzna niedziela, zresztą- pierwsza wiosenna. Aż głupio byłoby nie wyjść na spacer, poszwędać się po okolicy, zerknąć na znane gniazdo i stwierdzić, że bociek jeszcze nie przyleciał. Z tym zamiarem udałam się na rowerze na pierwszą przejażdżkę po lokalnych drogach, a raczej ścieżkach rowerowych. Gmina Błonie posiada już sporą ich ilość, można zrobić sobie niezły maraton, ale pod warunkiem, że wcześniej zaplanujemy trasę. { to zjawiskowe drzewo stoi na trasie przejazdu, tam kiedyś był dom Marka, spalił się, obecnie teren czeka na nowego właściciela} Mały ruch, asfalt, cisza i spokój- nowe rondo przy OSP Bieniewice, robi wrażenie. 






We wszystkie strony świata-  wspomniana gmina ma dla potencjalnego rowerzysty alternatywę. Tu kawałek ścieżki, a tam całkiem dobry, szeroki chodnik, po którym można śmigać do woli. Cała masa dróg, pomiędzy wioskami, mało znane szuwary, po których nie pędzą tiry i inne ciężarówki. Wiadomo, jest wiosna, więc rolnicy wyszli na swe pola, ale to chwilowe; posieją, zasilą i pozostawią tereny wolne dla ciekawskich i spragnionych ciszy, wrócą latem, albo jesienią. 




Niestety, mimo przejechanych ponad dwudziestu kilosów { jak na pierwszy rzut, to dobry wynik} nie natknęłam się na boćka. Za to spotkałam długo niewidzianą koleżankę, potem wyskoczył do mnie ze złym humorem jakiś bury kundel, a na koniec podziwianie samolotów. Tak! dobrze widzicie; podziwiam je z dołu, a w telefonie - z aplikacji podglądam, gdzie i skąd leci. Jest  przy tym sporo wrażeń, można sobie określić położenie, powspominać jakieś miejsce czy pomarzyć. 





Wiele obecnie samolotów wiadomych; potężnych, brązowych, mało widzianych w naszym terenie. Niektóre ukryte w aplikacji, ale większość widać jak na dłoni, to dobry znak, jesteśmy w dobrych rękach...to wojskowe, amerykańskie. {tego usłyszałam z dołu, wydawał się potężny, ponieważ wystartował dopiero chwile temu z Okęcia} Te; Rockwell B- 1B Lancer czy Boeing B-52 Stratofortress to tylko ,,bułka paryska'' jednak tych ostatnich często brak w aplikacji dla ,,Kowalskiego''- jednak ja, wiem, że są, latają, dbają o nas i tyle w temacie. {można znaleźć w necie i wiedzieć ciutkę więcej, niż sąsiad spod siódemki, albo ten, który straszy psem}...a co? 


Za górami, za lasami, za dolinami... Nie, raczej za miasteczkiem jest pięknie, są miejsca, gdzie stoi jeden lub kilka domów, a tam szeroka szutrówka, trochę po niej niewygodnie, ale za to, ile można tam zaobserwować cudeniek. Tu pączki wierzby, tam delikatne pączuszki brzozy, gdzieś w oddali słychać nieprzerwany świergot, to znak, że ptactwo nie próżnuje, że za moment wylecą małe pisklątka, zjedzą nam pół sadu wiśni, że obsikają nam wyczyszczony na glanc dach, ale jednak, że w maju usłyszymy kukułkę, skowronka czy kosa. 

Boćka nie zauważyłam, ale za to, jaki widok końca dnia...zjawiskowy. Czekam na bociany, choć te podglądane na WEB Camera już są w Klekusiowie- polecam oglądanie. Choć to niezbyt przyzwoite, ale jakże urokliwe, szczególnie, gdy ma się małe dzieci lub wnuki{ można patrzeć co robią, jak dorastają, jak uczą się latać} -To tam we wspomnianym  gnieździe, wylęgają się małe, ale to dopiero w czerwcu lub lipcu. Tu, w mojej miejscowości też jest gniazdo, nowe {dzięki Paweł} więc tym bardziej czekam czy znajdzie się jakiś klekuś i stworzy rodzinę. 


Drodzy mieszkańcy Błonia i okolicznych miejscowości- jeśli lubicie jazdę na rowerze, to napiszcie w komentarzu, gdzie ja lubię śmigać na rowerze, gdzie jest spokojnie i w miarę bezpiecznie, odpowiem z czystym sercem. Do mrozów będę przemieszczać się tu i tam, czekam więc na ścieżkę rowerową w stronę Leszna, a dalej na Julinek i w las. Będę zbierać zioła, gdzieś, gdzie brak spalin, wspinać się po drzewach, by zerwać na czas kwitnącą akację czy lipę...itd....itp...


Na tę chwilę jest jak jest...oby wiatr w oczy nie wiał, deszcz padał tylko w nocy, a drogi były przyjazne, a ciężarówki stosowały się do zasad prawa drogowego. To tyle na dziś, ale jeszcze najważniejsze- pamiętajcie o kasku na głowie!!! Kask to podstawa, nie wstyd. Zapraszam wszystkich na rower, na krótkie i dłuższe dystanse - to eliksir na przemijanie, na zmarszczki, na stres, na ochotę na życie!!!

Komentarze