Co by tu zmajstrować?


Zastanawianie się i mędrkowanie nad tym; co było pierwsze? Kura czy jajko? Ile kalorii zawiera jajko? Ile trzeba się napocić, by to wszystko spalić? Jajka są zdrowe i tyle w temacie. Nie mam zamiaru dokładać oliwy do ognia czy wygłaszać jakieś swoje teorie- wiem jedno; jajka można jeść do woli, ale pod warunkiem, że obserwuje się przy tym swój organizm. Osobiście lubię te na miękko- kiedy zaczną wrzeć, liczę do dziesięciu, powoli i...wyciągam, zalewam zimną wodą i zanurzam się w smaku. Oczywiście z ociupinką soli i pieprzu, bez tego, ani rusz. Te gotowane troszkę dłużej, widzicie na załączonym obrazku. 



Choć jajka zdominowały świat; bez nich było by cienko, właściwie to nie byłoby zapewne już nas. Od jajka wszystko się zaczęło i na nim pewnie skończy? Podglądam bocianie gniazda; #Klekusiowo #Szczytnica i wiele innych- znajdziecie u wujka G...a. Był oczywiście chwilowy bociani seks, były porno-  podchody i fascynujący klekot. Teraz można zaobserwować bocianią mamę, siedzącą na jajkach. W tym czasie tata- bocian donosi robactwo, sianko i patyczki na dokończenie budowy gniazda czyli domu. To wszystko daje radość i nadzieję. Zapewniam, że to niezwykle miły widok. 


Druga rzecz, o której chciałam tu wspomnieć to moje pierwsze drożdżówki z makiem. Lubię coś zmajstrować, a przy okazji zabawić się w kuchni. Specjalnie nie korzystam z internetowych przepisów, a sama jak to Zosia- Samosia dodaję, przelewam, wygniatam, miksuję i...coś zawsze dobrego wyjdzie. Dziś prosty przepis na wspomniane drożdżówki z makiem, mogły by być z serem czy marmoladą, jak wcześniej robione rogaliki. 


Przesiana mąka {około 1 kg} ciepłe mleko {0,5 L] cała paczka drożdży, szklanka cukru {wymieszane z ciepłym mlekiem} wlane i rozbełtane z mąką. Pół kostki masła {może ciutkę mniej} roztopić i wlać do tego bajorka z mąki, drożdży i cukru. Delikatnie wsio wygnieść i pozostawić pod ściereczką do wyrośnięcia. U mnie było to dosłownie kilka minut, zauważyłam pod ściereczką wypychający się śnieżnik, więc wzięłam się ostro do roboty. 





Z całej tej wyrośniętej masy {wyglądającej jak brzuch po kwaśnicy} kroiłam niewielkie kawałki i delikatnie wałkowałam, a później salaterką wyciskałam okrąglutkie placki. Na te placki nałożyłam po dużej łyżce do zupy masy makowej z bakaliami { z puszki, ale niezła w smaku} Posmarowałam rozmąconym jajkiem i do piekarnika, aż się zarumienią { 200 C} Trwa to niezwykle szybko, bo tyle, co wypiłam łyk porannej kawy już były pięknie rumiane. Ot, tyle przepisu, a co uciechy i wyżerki, to już tylko możecie się domyślić. 

Jajka z majonezem z #Białuty z dodatkiem świeżo zerwanego szczypiorku- czego chcieć więcej? No, może tylko apetytu i zdrowia, by to przetrawić i poczuć lekką błogość. Jakież Q...one dobre, może mało ,,wyględne'' ale czy to, o to chodzi? Zróbcie sobie taką ucztę, koszt niewielki, ale za to sukces kulinarny odnotowany. 

Komentarze