.
..ech, może to i pora na zrobienie takiego smakołyka, ale żeby od razu szykować się na wojnę? Znajoma ma bzika, choć przyznam, że sama też czasami popadam w lekki konflikt - sama ze sobą. A to, za sprawą porypanych czasów, telewizyjnych przekazów i globalnych konfliktów. {miało być bez polityki, ups} Teraz na topie jest stawianie schronów, ziemianek, wędzarni, palenisk, kopanie studni, składowanie jedzenia i innych zapasów. Znajomi wybudowali ziemiankę, śliczna cholera, sama o takiej marzę, ale już chyba sobie ją odpuszczę, ile można? {doczytajcie do końca, doszukacie się smaku}
Wszyscy wokół teraz grzebią w ziemi, uprawiają, dopieszczają co się da. Każdy kawałek gruntu, to skarb na wagę złota. Na topie już nie jest wypasiona fura czy chata za dwie czy trzy bańki, ale ogród pełen skarbów. Jabłoń, grusza, morela, między nimi truskawki, maliny czy poziomki. Jakiś zacny, jeden czy kilkadziesiąt- krzaczków pomidorka, świeży ogórek czy dynia na podsumowanie lata. Skubania, rwania, ,,dziobania'' od rana do nocy jest może momentami dość, ale gdy zerknie się na sklepowe półki i ceny, to radość jest na porządku dziennym, i serce pracuje tak jak trzeba. To, co w sklepowych słoikach, nie dorówna temu, co przerobimy sami. Oby sił wystarczyło i zdrowie dopisało.
{tyle odeszło wody, cukier zrobił swoje}Dziś jednak nie o zielsku, nie - o szarpaniu się z perzem czy innym chwastem, ale o sztuce mięsa. Olle! Do dzieła mieszkańcy miast i wsi!
Zatem, po spotkaniu ,,na szczycie'' rozmowy, a dzielenie się wiedzą, tym bardziej. Pandemia wyciszyła nas na jakiś czas, trochę co niektórzy zdziczeli, inni nabrali dystansu, a inni ogłady, ale skoro większość jest zaszczepiona, to do dzieła; Kolega Sławek, dawne dzieje, razem, bardzo dawno temu chodziliśmy do tej samej szkoły. Otóż, ten Sławek, podzielił się ze mną pewnym tajemniczym przepisem. Dzięki Chłopie!
Kawałek dorodnej wieprzowiny; karkówka, biodrówka, łopatka czy schab...
W moim przypadku była to kilogramowa karkóweczka zakupiona w sklepie w Błoniu przy Rynku - po schodku.
Trzeba ją dobrze umyć, obsuszyć, wszystkie miejsca natrzeć cukrem, zrobić taką kołderkę cukrzaną. Włożyć do naczynia, przykryć folią spożywczą i włożyć do lodówki na dobę {24H} Po tym czasie wyjąć, odlać sporo wody, ponieważ to cukier spowodował tę reakcję i bardzo dobrze...{używam cukru, nie jestem jego przeciwniczką, mam dobre z nim wspomnienia, choć kawy i herbaty nie słodzę od ponad dwudziestu lat} Spłukać z karkówki cały cukier, znów oczyścić z wody, wysuszyć i... natrzeć tym razem , solą. Na dobę, w lodówce, pod szczelną folią spożywczą. Po dobie wyjąć, znów umyć, obsuszyć, obłożyć dowolnie dobranymi ziołami {czosnek, tymianek, majeranek....itp} znów do lodówki, ale teraz- na dwie doby.
{taki oto kokonek wyszedł}Po tym czasie, delikatnie wyjąć i całe to ziołowo- mięsne cudeńko włożyć do siatki wędzarniczej lub do nowej, uciętej w połowie rajstopy. Uformować tak, by magiczne mięsko legło wygodnie i oddychało w tejże ,,siatce'' przez jakiś czas. Najlepiej, gdyby zawisło w spiżarni, gdzieś na chłodnym stryszku czy piwnicy. Temperatura musi być taka sama przez cały czas dojrzewania. U mnie jest 10 stopni, ale myślę, że kiedy zrobi się cieplej, zmienię jej miejsce leżakowania- pod warunkiem, że nie zjem wcześniej...ups.
Jeszcze jedno ważne zagadnienie; nie można jej dotykać, gdy wisi sobie-a to, ze względu na bakterie. Najlepiej przykryć ściereczką i zerknąć czasem - jak cudnie pachnie i powoli kurczy się, zmienia lekko formę, czym daje sygnał o tym, że jest wyjątkowa, smaczna i mało kaloryczna. Ile powinna ,,dochodzić''? myślę, że miesiąc, dwa, a nawet pół roku. To jakaś alternatywa na wypadek tego, co w trawie piszczy. Zróbcie to, bo warto! łatwe i przyjemne, a czy smaczne, okaże się na początku lata.
Komentarze
Prześlij komentarz