W Błoniu walczą.


Przeglądając internety w dniu dzisiejszym, obserwując jasne strony miasta i te ciemniejsze też-  mam wrażenie, że mieszkańcy Błonia nie lubią swojego miasta. Nie są do niego przekonani, albo też potrzebują czasu? Choć z drugiej strony, są i tacy, którym dwadzieścia lat mało. Myślę sobie - do czego są skłonni ludzie? W ciasnym mieszkanku źle, w deko większym jeszcze gorzej, już nie wspomnę o tych, którzy posiadają domek z ogródkiem. Ci wciąż utyskują, naskakują na władzę, jakby ta - za wyciągnięciem magicznej różdżki wyzwoliła ich spod jarzma niedoli, jaką jest wywóz nadmiaru trawy, liści i gałęzi. {fotka z Błonia, samo się nie wywaliło- tuż przy torach, może nikt nie zobaczy}

Narzekań na wszystko nie ma końca, plucia na swoje i grzebania tego, co pewnie za moment dałoby owoce. Jednak NIE! -a dlaczego zapytaj- bo nie! Brak obwodnicy, ale miała być! Jest wiele nowych inwestycji, są wygodniejsze parki dla odpoczywających, są sklepy- Ło Matko...przecież ile można kupować. Fakt, że szybko się zamykają i po 20 nie zrobisz zakupów tam, gdzie lubisz, ale byłeś na wakacjach za granicą i widziałeś - no, może kurorty tętnią życiem, ale Błonie to spokojne miasteczko pod Warszawą. Możesz w trzydzieści minut zrobić ,,selfie'' pod Pałacem Kultury, pogadać ze znajomymi i wrócić koleją podmiejską czy Mazowiecką. 

{Gmina Błonie, ktoś zaszkodził wodzie, ale kto?} 
Jednak nie!-  trzeba narzekać, że rozgrzebana ulica, no przecież właśnie jest jej remont do cholery. Brak wody! - przecież mieszkańców przybywa, trzeba rozbudowywać wodociągi, kanalizacje. Brak prądu!-  oj, to już lekka przesada! - trzy czy cztery godziny to nic takiego w końcu, możemy zadzwonić do chorej matki, spotkać się z przyjaciółką czy skupić się na problemach dzieci. Rozumiem, że większość sprzętów jest na prąd, ale warto pomyśleć o przyszłości i o tym, jaką szkodę wyrządzamy Matce Naturze, podłączając te swoje wszelkie urządzenia. Właśnie wtedy, gdy chwilowy brak prądu, my mamy ochotę na tosta, na posłuchanie ulubionej płyty czy zapomnieliśmy z pracy zabrać swój powerbank i robimy awanturę. 


Nie pasuje nam szkoła, którą wcześniej wybraliśmy dla swojego dziecka, mamy prawo. Nie odpowiada nam market pod nosem, uważaliśmy, że wybudują inny. Ten dworzec, stary i pamięta swoje, ale po rewitalizacji dla wielu, wcale się nie zmieni- no, może tylko za toaletę trzeba by podziękować. Choć jak tu dziękować i za co? Nie na czasie dziękowanie- teraz wszystko się wszystkim należy! Takie czasy, jacy ludzie, ale nikt nie liczy się z konsekwencjami, kosztami, jakie przyjdzie ponieść następnym pokoleniom. Jednak nikt na to nie patrzy, bo po co? Jak mówiono w komunie; ,,Czy się robi czy się leży, dwa tysiaki  się należy'' - no to według piosenki ulubionej przez tych, co czekają na cud; ,,ale to już było...''Amen. P.S. Może sami weźcie na swe barki stery władzy i pokażcie , na co was stać!


Komentarze