Za moment mogę...

 


...mieć problem z zakupem solidnego obuwia, mogę szukać w ulubionym sklepiku kawy, ale jej nie znajdę. Nie kupię herbaty, ani przypraw do ciasta, do sałatki, do wymyślnej potrawy. Nie znajdę otwartego sklepu z kosmetykami, ani też nie znajdę możliwości zakupienia ich na inne sposoby. Nie naprawię auta, drukarki, ani telefonu. Ba, nawet nie kupię nowego modelu. Mogę mieć spory problem ze znalezieniem dotąd używanej mąki, nie zakupię też tej najzwyklejszej. Nie dotrą tropikalne owoce, warzywa i dodatki, o których o każdej porze dnia i nocy mogliśmy zamarzyć, wyjść do pobliskiego marketu czy zamówić przez internet i mieć za kilka godzin. 

Taki prozaiczny wręcz brak węgla- w kraju, który stoi na węglu. Brak drewna, gdzie wycina się w pień, wszystko co zasłania widok komuś ważnemu. Brak odpowiedzialnych za swoje czyny, brak myślących i przewidujących. Wszystko niby odbywa się normalnie, bez zakłóceń, ale w powietrzu czuć już odrętwienie i niepokój. Tysiące ogromnych statków, załadowanych po brzegi, stoi u bram mega-portów. Największy na Azję, ten w Szanghaju - zablokowany ze względów epidemiologicznych. Załamanie się handlu, zakłócenie łańcucha dostaw spowoduje podwyżki cen niemal wszystkich artykułów. 


Wojna w Ukrainie i związane z nią  procesy gospodarcze, spowodowały spory nieład na rynkach całego świata. Owszem, wszystko kursuje jak dotychczas, przeładowane tiry wożą wte i nazad towary, by zapewnić nam spokój wewnętrzny. Jednak jest zupełnie inaczej, brakuje już wielu produktów; stali, metali szlachetnych i ...{...} Nie uprawiam czarnowidztwa ani nie nadużywam koki, ale obserwuję bacznie świat i wyciągam wnioski. Nie potrafię siedzieć z założonymi rękoma i patrzeć, aż samo wjedzie na salony, ale planuję uprawy i działam z głową. Zamiast równiuśkiego trawniczka, wolę mieć grządki z czymś, z czego upichcę obiad. 

Morze Czarne, cały  turecki, cypryjski, egipski, grecki czy inny handel; co ja mogę? ja, Europejczyk (w tym miejscu zastanawiam się czy mogę tak pisać, kiedy nasi "przywódcy" krzyczą, że "tu jest Polska nie Europa, i nikt tu nam w obcych językach mówił nie będzie"), Polak ( tu nie wiem czy mogę pisać Polak jak nie jestem katolik ? kiedy rzeczeni "przywódcy" wraz z hierarchami zezwierzęcają nie-katolików) , przyjaźnie nastawiony człowiek cywilizowany? Mam prawo bać się, przestrzegać prawa bardziej, niż inni stać na straży tego, czego inni nie chcą wiedzieć. Za moment mogę nie mieć szansy wyboru, nie mieć prawa wyboru, nie mieć żadnych obowiązków, albo też nie chcieć mieć tego i tamtego razem wziętego. Sama nie wiem, co lepsze? Choć po zastanowieniu się, wiem, gdzie me miejsce, gdzie szereg, do którego winnam wstąpić, bez słowa, ... czy może z tego szeregu wystąpić raz na zawsze i spoglądać jak spora część moich rodaków tylko w perspektywie "sklepowych promek" i przetrwania do jutra, bez myślenia o konsekwencjach własnych wyborów i tego co czeka ich własne dzieci i wnuki ... ? ... 


Komentarze