Od miesięcy nosiłam się z zamiarem napisania tego tekstu. Po pierwsze; by nie zaszkodzić innym, nigdy sobie. By nie urazić innych, nigdy siebie, by być człowiekiem, nie chamem i prostakiem, jak większość otaczających nas obywateli. Odkąd żyję, a żyję już ponad afrykańsko- azjatycką normę, widziałam wiele, ale nigdy aż tyle. Skala chamstwa, podłości, bezczelności i próżności osiągnęła szczyt, moim zdaniem sięgnęła zenitu. Wszechobecne rozleniwienie, rozpasanie i wrogość, widoczne na każdym niemal kroku, oczywiście są na szczęście niewielkie wyjątki, ale o tym w innym zupełnie wpisie.
Sentymenty, realny świat marzeń czy po prostu ludzka wrażliwość poszły do lamusa, ich miejsce zajęły dumne ze swych możliwości; zazdrość na potęgę { masz więcej, to pewnie ukradłeś} pycha {zobacz jak się żyje, przysłowie; ,,bez pracy, nie ma kołaczy''- nie zanudzaj} poniżenie {jesteś zerem, raz przeskrobałeś w moich oczach -to już nie żyjesz! } Poczucie odrzucenia {nie mieścisz się w moim otoczeniu, nie myślisz podobnie, nie uprawiasz nudy i obłudy} Desperacja {szukasz zagubionych złudzeń, marzysz o księciu z bajki, a ten istniał w głowie rymotwórcy czy pisarczyka minionych epok.
Przywalenie mi wprost, tylko za to, że bezgranicznie ufam wiedzy i to tej z wiarygodnego źródła. Zachwycam się nowinkami, ale nie robotami, które za jakiś czas odsuną nas od biurek, maszyn i urządzeń. Z sentymentem słucham Muzyki dawnych lat, nie tej zwanej ostatnio muzyką. Każdy ma prawo do swoich przyzwyczajeń i czułości, ale też ma obowiązki wobec innych.
,,Można do kogoś żywić głęboki szacunek, ale bez zaufania przyjaźń się rozpada. Naprawdę silni ludzie nie tłumaczą, dlaczego wymagają szacunku. Po prostu nie zadają się z kimś, kto im szacunku nie daje''- źródło wujcio Google.
Mam nadzieję, że wielu odnajdzie w tym wpisie swoje reakcje, własne odczucia i emocje. Jednak czuję, że jestem osamotniona, a tym samym {ktoś powie- Zosiula szuka dziury w całym, albo jest przewrażliwiona} nie! to się dzieje na naszych oczach. Cały ogrom agresji, pretensji i pogardy niczym siłą wodospadu opada z hukiem.
Jeśli pracujesz, to jesteś albo opętany, albo niepoważny. Teraz nicnierobienie jest cool, pogarda dla ludzi pracy jest tak ogromna i niespotykana do tej pory. Nie zgadzam się z ogółem, jestem Zerem!, mało zauważalnym uczestnikiem zabawy, jakimś monstrum przemijających lat, a może jednak już mało komu przydatnym osobnikiem.
Wrażliwość na piękno natury to relikt, to staroświecczyzna nikomu już nie potrzebna. Podbijamy tylko wtedy, gdy trzeba zabłysnąć w mediach o tym, że zdrowo się odżywiamy, albo bardzo kochamy Matkę Ziemię w Jej święto. Wystarczy z uwagą popatrzeć na kierowców, na klientów w marketach czy na niecierpliwych w kolejce po lody, by pomalutku zrozumieć współczesny świat i jego mieszkańców.
,,Już nie ma dzikich plaż'' -śpiewała dawno temu wspaniała Irena Santor. Już nic nigdy nie będzie takie samo. Teraz wszyscy się spieszą, chcą wszystko na - nie wczoraj, a na przedwczoraj, nigdy na jutro czy za tydzień. Muszą dojechać szybciej na miejsce, by pochwalić się tu i tam, że nawigacja to przeżytek, oni są mega lepsi. Kłamstwa połączone z zawoalowaną pogardą i fałszem są już na porządku dziennym. Teraz trzeba zrobić komuś coś takiego, by domyślał się tygodniami, co przeskrobał. Nie można mieć swojego zdania na temat przybyszów zza wschodu, na temat władzy, kościoła i wielu innych zagadnień. Teraz musisz myśleć podobnie jak większość, inaczej schowaj się do mysiej dziury, albo przepadnij bez echa. Sterowanie tożsamością stało się pewnego rodzaju mottem i powszechnym zjawiskiem w celu uzyskania jak największej aprobaty i popularności. To moje odczucia i moje obserwacje, komentarz jak najbardziej, nawet ten Wasz, od serca.
Komentarze
Prześlij komentarz