Podsumowanie wakacji 2022.


Sporo miałam notatek dotyczących minionych wakacji, postaram się je w części wykorzystać. Po pierwsze; wolne od masek, po drugie; w czasach bliskiej wojny, po trzecie; w bardzo trudnych gospodarczo czasach. Jednak mało kto rozważał te procesy, które jednak niosą wiele niepewności, jak również powinny dać wiele do myślenia. Skoro wakacje, to hulaj dusza! Nie mnie oceniać, na jakie wakacje kogo stać i to, z czym przyjdzie mu się zmierzyć po powrocie, ale dziś pierwszego września mogę z całą odpowiedzialnością napisać, że wakacje były niezwykłe, ciekawe, momentami ekscytujące i zjawiskowe. 


Ktoś wpadł do wody, komuś skradziono auto. Ktoś inny nie dożył września, a  ktoś zupełnie inny, czeka na potomka- właśnie w te wakacje się o tym dowiedział. Osobiście, moje wakacje trwają na dobre, czas letni to dla mnie czas wytężonej, żmudnej i spokojnej pracy. Mój ogród zapewnia mi wszystko to, co potrzebne na wakacjach. Mam wygodne łóżko, spokojne miejsce {bez krzyków dzieciarni za oknem} świeże przysmaki każdego poranka, czas na rowerowe przejażdżki, posiłki wedle potrzeby, drinki z parasolką i wiele innych możliwości.


 Dzięki internetowi mogę oglądać {w 4K} najbardziej oddalone miejsca na Ziemi, zakątki, do których trudno dotrzeć jak też ,,wskoczyć- zanurkować'' powzdychać do raf koralowych i złotych rybek. Podsumowując; moje wakacje były EXTRA. Mnóstwo imprez, uroczystości rodzinnych i...mój wernisaż malarski w plenerze, niezwykły moment, cudowni goście! Dziękuję Justynie Grzymała za profesjonalne zorganizowanie mojego wernisażu :-) 


Jest tyle możliwości, nie sposób je wszystkie wymienić, a tym bardziej opisać. Ktoś dopowie; Ale co to za wakacje w domu? - Jeszcze kilka lat temu i ja krzyczałabym, że się nie da. Dziś pesel podpowiada, szacunek do siebie twierdzi, a ja sama widzę zmiany. Warto zastanowić się nad sensem własnego życia. Wiadomo, wycieczki i podróżowanie po świecie daje niesłychanie dużo emocji i szczęścia, ale te czasy dawno już za nami. Przyszła pora na refleksje, na postawieniu kropki tam, gdzie jej miejsce. Jeśli chcemy szczęścia dla wnuków i dla przyszłych pokoleń- musimy zacząć od siebie. O oszczędnościach napiszę już wkrótce, bo o nich mowa. I nie będzie o pajdce chleba czy worku św. Mikołaja. 


Zimny maj rozpoczął sezon, kierunki tradycyjnie - podobne. Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się Grecja, Bułgaria, Chorwacja i Włochy. Mniej Skandynawia { a szkoda}  Kraje Beneluksu {wysoki kurs $} czy Półwysep Iberyjski {pożary, susza} Były krótkie pobyty w południowej części Afryki, ale też dłuższe w obszarze krajów Maghrebu{ czyżby z uwagi na dobrą cenę atrakcji?} Zresztą obserwując skalę wyjazdów wakacyjnych i miejsca oblegane przez moich rodaków, to mogę śmiało napisać; Stać nas i to bardzo. Wszędzie na świecie słychać było język polski, nawet na odległych terenach i w oddalonych o kilka tysięcy rejonach. Mogę tylko dodać, że to dobry znak; Polacy pragną podróżować, upajać się w luksusie i czerpać z niego ile się da. Jednak z drugiej strony- idą bardzo trudne czasy, nie tylko dla Polaków. A propos mojego wyjazdu na Grenlandię; po prostu odpuściłam sobie, łatwo nie było. 


Zapominając przy tym o mało znaczących zmianach klimatu, choć do części dociera po malutku, że warto oszczędzać, że pora zmierzyć się ze skalą globalnego ocieplenia. Wygodne i szybkie przemieszczenie się z kontynentu na kontynent to wciąż luksus. Jednak stawić czoła winnyśmy wszyscy- dla dobra planety. Też chciałabym polecieć TU i TAM, ale jestem świadoma i pouczona względem tych wojaży. Mój, twój i wielu innych osób lot, może na zawsze zmienić oblicze Ziemi, Tej Ziemi! ...to moje odczucia, niestety. 

Komentarze