W słowniku polskim jest sporo synonimów do słowa; zaufać. To np. uznać za prawdę, zwierzyć się, dawać wiarę czy po prostu ufać, uwierzyć w kogoś. Każdy z nas tu czytających zapewne nie jeden raz miał do czynienia z sytuacją, której po latach czy też po godzinach żałował. Zawierzamy matce, ojcu, przyjacielowi, partnerowi, bogu, bratu, siostrze, medykowi czy księdzu w konfesjonale. Wymieniać można bez końca, ale czy o to chodzi? Ufamy, bo chcemy być w porządku w stosunku do innych? Jesteśmy bezbronni, a może bezwzględni w tym uzyskiwaniu zaufania?
,,Bądź na tyle dobry, by komuś przebaczyć, ale nie na tyle głupi, żeby zaufać mu ponownie''{z netu}
Powierzyć swoje decyzje, plany, pragnienia, a czasem całe życie komuś, kogo mało znamy. Zawsze po jakimś czasie- czasem po kilku miesiącach, a niekiedy po latach dowiadujemy się, że nasz najbliższy przyjaciel- powiernik wystawił nas do wiatru. Zrobił z nas kozła ofiarnego, albo raczej zyskał dzięki naszej uśpionej ufności. To my jesteśmy winni za swoje upadki, nie doceniliśmy wroga- spaliśmy z nim {nią} w jednym łóżku, jedliśmy przy wspólnym stole, projektowaliśmy dalsze wspólne życie.
Ktoś przegiął, a może my uśpiliśmy czujność? Mało rozmawialiśmy, mało domagaliśmy się czy też bezgranicznie kochaliśmy na oślep, bez zbędnych słów i podtekstów. Ktoś nas wykorzystał? To zwykle ktoś bardzo bliski, to mąż {żona} kochanka, urzędniczka czy domownik, któremu zdawaliśmy relacje z całego dnia. Byliśmy wiotcy, ulegli i zbyt łagodni, to nas zniszczyło.
U jednych to tydzień czy rok cierpienia, u innych to lata, dekady- utracone chwile, momenty i niestety środki finansowe. Zaufaliśmy słuchając bajek o kolorowej przyszłości. Polegaliśmy na człowieku, nie na plastikowym czy stalowym robocie. To my daliśmy wiarę w słowa, gesty i czyny, wierząc w dobro i jego znaczenie.
Zwierzyliśmy się z sekretów codziennego życia, wylaliśmy czarę goryczy w zamian za dobre słowo. Konsekwencją stał się konflikt, którego nie spodziewaliśmy się. Zostaliśmy sami ze sobą i swoimi emocjami.
Spoglądając prawdzie w oczy, zbyt późno- odkryliśmy swoje niedoskonałości i cechy, które mają wiele wspólnego z zaufaniem. Czy warto ufać? Czy powinniśmy komuś zaufać?
Czym człowiek starszy, tym bardziej wyczulony i zamknięty w sobie. Czymże jest dla nas ufność? Przecież niczego nie zapewnia, to tylko czcze słowa, chwilowe zauroczenie, a jednak wielu się na nie łapie.
Ko raz zawiódł, zrobi to ponownie.
OdpowiedzUsuń