Aby do wiosny.


Głowa pęka od pomysłów typu; co posadzę na tej grządce, a co posieję na tamtej obok? czy zdążę z zabezpieczeniem drzew, winorośli? Czy posiadam wszystkie niezbędne środki ochrony roślin, nasiona, podłoże i siły? Mam wrażenie jakby czas zatrzymał się w miejscu i wciąż jest ciemno, szaro i ponuro. Wstaję rano, piję kawę, karmię kota i zerkam na ogród. Smutny o tej porze roku, ale jest nadzieja i ogromne szanse, że jeszcze trochę i...znów wyjdziemy z kawą do ogrodu, do przydomowego miniaturowego ogródeczka czy też na swój najwspanialszy na świecie taras czy balkon.



Jaki mam pomysł, by przetrwać do wiosny? Sporo czytam, maluję swoje obrazy i słucham muzyki. Spoglądam na deszczowe chmury, ale też raduję się, gdy styczniowe słońce z ledwością przedziera się przez granatowe chmurzyska. Jakaż ogromna radość, gdy zaświeci słońce, ile dalibyśmy za to, by już świeciło, zostało z nami na dłużej. Idę na spacer, rozmawiam z nieznajomymi i słucham, słucham ich bez końca. Pod warunkiem, że da się tego słuchać i ma to sens. Lubię zrobić sobie makijaż, ubrać coś szalonego, kolorowego, innego, niż większość. Kolory są nam potrzebne jak słońce, szczególnie o tej porze roku. W lokalnych sklepach, brak kolorów, same brązy, szarości i granaty. 


[tym czasem nasączam biszkopty, wychodzi zjawiskowe]
Wspomniałam o muzyce; Tak, bardzo lubię słuchać muzyki, tej z minionej epoki, czasem ostrego metalu, a czasami tradycyjnej, ludowej z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Wspominam wtedy dom rodzinny i radio rodziców, które grało od świtu do nocy, a program ,,Muzyka i aktualności'' i słynne bum, bum, bum, jeszcze szumi mi w głowie. Uwielbiam tańczyć, ale na głośne czy eleganckie bale już nie mam ochoty. Nie ma nic lepszego od szaleństw wedle swoich potrzeb. Włączam sprzęt, odpalam ulubione kawałki i jest zabawa. Nic więcej do szczęścia nie trzeba, mogę przy tym ćwiczyć, robić skłony i przysiady, ale tak, jak ja lubię. Nie przepadam za trenerami osobistymi, ani naciągaczami, którzy wyszarpią z portfela, ale też w mózgu ustawią po swojemu. Każdemu wedle potrzeb!...


{tu, produkty na sok, świeży i bardzo zdrowy}
Robię ulubioną sałatkę z buraka, fety czy pleśniowego, gruszki, kiwi i truskawki, polewam sosem balsamicznym, posypuję kiełkami lub pestkami dyni czy słonecznika. Miód w gębie! Uwielbiam też Tiramisu swojej produkcji; śmietanka 36%, serek Mascarpone, galaretka, owoce z zamrażarki {te zebrane latem w ogrodzie} kilka biszkoptów i kawa mielona do posypki- ups, jeszcze sok z wyciśniętych pomarańczy do nasączenia biszkoptów. Przepis podawałam kiedyś chyba na Fb. Jeśli coś? to pytać, daleko nie jestem. Nie szukam wrażeń, kłopotów, ani nowych ,,znajomych'' Ci, którzy dostali swoje 5 minut i ich nie wykorzystali, to ich strata.


{tu, malutkie, japońskie piwo, niezłe, dostępne w Błoniu}
 Nie wracam do tej samej rzeki, a bawić potrafię się bez %, z najbliższymi i z tymi, którzy mi zaufali. Lubię szminki i perfumy, nawet do ogrodu lubię się pomalować, łatwiej z tym żyć. W końcu robię coś dla siebie, a nie dla innych, tych których w ogóle nie znam. Głowa do góry i do dzieła! Każdy dzień jest Nas wart! albo na odwrót. Tekst, a raczej cały wpis, można udostępnić na Fb czy na innej platformie. Może komuś poprawi humor? Oby!

Komentarze