Zaplanować życie.


Stukać w klawisze, kroić i szyć, dziergać, gotować, szukać celu w ogrodzie,  próbować przemawiać do ludu, stroić miny i szykować się do startu. Brać udział w różnego rodzaju konkursach, próbować sił i nie dawać za wygraną. Zaplanować sobie życie, start w dorosłość, a może stanąć na głowie i mieć wszystko w dupie?!...Co i jak zrobić, by na tzw. ,,końcówce'' odpowiedzieć losowi; było super, mogło być zdecydowanie lepiej! Jako dzieciaki nie rozumiemy przekazów dorosłych, czmychamy w zarośla, albo wzdychamy do kota czy psa. Uzupełniamy braki wody, szkoda tylko, że  nie te braki w ogólnym słownictwie czy wysławianiu się. [A propos, polecam uwadze wpis sprzed roku z 15.04. i ten sprzed dwóch, trzech lat też, sentymentalnie, urodzinowo...]


Co piąty młody człowiek nie potrafi się określić, nie panuje nad emocjami i nie zna zasad języka ojczystego. Profesor od ojczystego języka nijak ma się do rzeczywistości, szkoda na niego czasu. Co dziesiąty obywatel skłania się ku przesłaniu; Jak żyć i za co! Reszta leje ciepłym moczem na wsio!  Kiedy miałam lekko trzydziestkę, zawaliłam zdrowotnie i musiałam udać się ,,do wód'' Tam, w pięknym i zdrowo- dajnym miejscu, w niewielkiej kafejce, spotkałam szczupłą, inteligentną starszą panią. Dużo rozmawiałyśmy o tym, co obok, o tym, co jest, było i może się wydarzyć. Starsza pani okazała się panią magister farmacji, co mnie wtedy bardzo interesowało i wiele też mówiła o tym, co dobre i złe dla zdrowia. Jednak to, co mnie szczególnie zainteresowało; Ba! Pozostało po latach w głowie to to, że owa pani wiele wspominała o swoim życiu i o tym, by go nie zaprzepaścić. Chyba wiedziała co mówi, bo zwracając się do mnie{ wtedy lekko po trzydziestce}...mówiła z zapałem, a jednocześnie z przekąsem; Pamiętaj Dziecko! Niczego sobie w życiu nie żałuj, rób to, na co masz ochotę, by po latach nie mieć do siebie żalu, ani tym bardziej pretensji, że coś przegapiłaś...Nic po raz drugi się w Twoim życiu nie wydarzy- chyba, że nieszczęścia!!!...i tu się zatrzymam. 

Szkoła radzenie sobie z nudziarskim życiem sąsiada, robienia przysiadów i fikołków- wszystko od A do Z, bo tak trzeba. Opory z jakimi przyszło żyć, fantazje, jakie stanęły na drodze i te wszystkie chwasty, które wyrosły niewiadomo kiedy. Chwasty, to ludzie, którzy nas otaczają, to często całe ogromne wręcz potężne odrosty, z którymi młody, nieświadomy zagrożenia człowiek ma do czynienia. Choć świat stanął na głowie, to wiele młodych osób już nie walczy w sklepie o batonik, ale po prostu ma go bez gadania. {może ten batonik, to zły przykład, ale durna, plastikowa zabawka już ma sens}...jednak to wciąż puste przesłanie, plastik i kolejny grzmot do domowego pudła na ,,duperele'' Najlepsza szkoła w mieście, markowe ciuchy, ekskluzywne wakacje, bo jakby inaczej. Po latach i tak okaże się, że  wszystko było pomyłką, naginaną i niepotrzebną. 

Zaplanować można konkretną trasę, kurs działania i całe spektrum poruszania się, ale nie życie. Dobra szkoła, odpowiednie towarzystwo, konkretny i zdecydowany na wszystko: szanujący nas partner. Ten na tzw. dobre i złe! Tylko - jak go odnaleźć w całym tym gąszczu zranionych serc, stłumionych dusz i rozdartych uczuć? Jak zaplanować swoje życie, by cieszyć się szczęściem? By nie cierpieć, by nie wzdychać, by nie dać się całej tej smutnej otoczce codzienności. Być egoistą czy bardziej wzdychać po latach, że się nim nie było. Uwieść księcia na białym koniu, pozbyć się złudzeń czy od małego dziecka twardo stąpać po ziemi? Tylko, co zrobić, gdy planujący nam życie rodzice, pragną dla nas ,,najlepiej''? Sami często niejednokrotnie poturbowani przez los, partnera czy inne doznania- potrafią milczeć, ale przeprosić za swoje niefortunne sprawowanie. A może jednak niczego nie planować i żyć swoim życiem, cieszyć się z tego, co wokół. Tak czy siak, życie przeleciało przez palce- każdy trzyma w sercu swoje doznania i tylko niewielki zapalnik, a nieszczęście gotowe. {miejmy rozum, gdy trzeba}...


Komentarze