Świadoma zabawa, zdroworozsądkowa decyzja o Matce Ziemi, aby nie zniszczyć, aby radować się tym, co Natura podaje na tacy. Skoro to nasze wesele, to chcemy jak najlepszej oprawy, świetnych zakąsek, wybornych trunków z końca świata. Owoców tropikalnych do dekoracji, mnóstwa owoców, które po opatrzeniu się, trafią na śmietnik. Wszak nikt z nas nie przepada za owocami i warzywami, w złej kondycji. Wolimy piękne, zdrowe, mega wyglądające- za nic nie tkniemy tych lichych, mniejszych. Na weselnym, biesiadnym stole nie może zabraknąć najdroższych wędlin, mięs, ryb, wyszukanych warzyw. Te z lokalnego pola, nikogo już nie zaskoczą, niczym nie zauroczą. Bo jak to? -Taki mięsisty, soczysty i słodki pomidor czy ogórek {bo sezon na niego} papryka z sąsiedzkiego ogrodu, przerośnięty koper do dekoracji, tu muszą być ozdoby ze szlachetnego kruszcu, te zapierające dech w piersi przybyłych.
Skoro polskie, staropolskie, a raczej utrzymane w randze ECO, koniecznie z tym, co urosło u polskiego chłopa. Buraki, marchew, seler, kalafior, cebula, czosnek czy wspomniane pomidory { w przeróżnych konfiguracjach odmian, gatunków, kolorów i walorów smakowych}Nie będą konieczne wyszukane na azjatyckich targach typu; liczi, mangostan, guawa, smoczy owoc czy rambutan. Z tych naszych, z polskich sadów i ogrodów może zdziałać cuda, wydobyć niespotykane smaki, stworzyć kulinarne dzieła sztuki. Dla mięsożerców fantastyczne kąski i zakąski poda lokalny przedsiębiorca, hodowca indyków, byków czy owiec. Do tego sery z podleśnej zagrody, a tam od kóz najlepsze mleko i oczywiście sery. Dobry chleb upiecze piekarnia z tradycją {w Błoniu jest taka, od siedemdziesięciu lat istnieje, po schodkach, w centrum miasta, polecam} Jadalny i zjawiskowy tort zrobi ciocia Ula, ta sama co przed laty, a gdy poprosisz- to upiecze ciasta ze swoimi psiapsiółkami. Przecież niewiele tego trzeba, tyle, by goście zjedli po kawałeczku, by nie karmiły się tym szczury tygodniami. A propos wesela, polecam z całego serca polski film pt; #Teściowie. na #Netflix oczywiście.
Popitki też winny być conajmniej lokalne lub te z polskiego browaru, gorzelni czy od znajomego, który robi najlepsze wino na globie. Woda mineralna, dla wielu doprawiona gazem- przed laty to nic takiego, była dostępna w niemal każdym sklepie GS, owskim. Podany pięknie, na podstawce z rabarbarowego liścia, w glinianym i ukwieconym dzbanku, oczywiście mowa o kompocie. Hmm. Kto będzie pił na weselu kompot? Ano skoro wesele jest ekologiczne, to nie ma o czym mówić. Woda z sokiem, kompot, gazowana czy bez, tego typu napoje bezalkoholowe zrobiłyby niezłą furorę. Warto wypróbować wódki z sokiem domowej roboty, wina czy nalewki ,,spod strzechy'' Czy dań serwowanych na takim weselu ma być dużo? Tyle, ile da się zjeść, więcej znaczy rozrzutność, a nawet industrialny stosunek do otoczenia.
Bez zbędnych dodatków, bez przepychu i utarczek słownych po... Nie było tego, nie było tamtego, co to miało znaczyć? Przywykliśmy do obfitości i barokowych wnętrz, musi być z pompą i splendorem. Przed innymi chwalimy się lojalnym i odpowiedzialnym szacunkiem do Natury, Matki Żywicielki, a jak nadchodzi czas okazania Jej tego szacunku, to zapominamy o wszystkim. Depczemy wszystko, co w zasięgu oka, dla zysku, dla relaksu, dla wygody. Przecież to tylko wesele, czas radowania się- tylko w jaki sposób? Ech! ,,Wesele, hej wesele hej wesele. Tańcowało grało i śpiewało ile tchu. Dla tego weseliska było ziemi mało. I nawet nieba mało było mu'' a propos tego tekstu- dawne dzieje, ale czas chyba poszedł do przodu, a my dalej stoimy w miejscu. Wystarczy wyobrazić sobie takie pięknie przybrane polnymi kwiatami stoły i ściany. Powinno się udać i...żyli długo i szczęśliwie!
Komentarze
Prześlij komentarz