Na świecie od Wschodu do Zachodu, od Północy po Południe bunt, strach i niepewność. Zadbać o to, by czuć chęć do życia, by nikt nie popsuł humoru czy zdrowia. Jedzonko, jedzenie, pokarm, żywność czy kuchnia. Wszak mówi się, że ,,nie samym jedzeniem żyje człowiek'', ale. Ta wypasiona, z nowoczesnymi sprzętami i ogromnymi oknami na świat czy ta malutka kuchenka, a może raczej mikroskopijny aneksik kuchenny? Lata temu, gdy mieszkałam w małym mieszkanku, z malutką kuchenką, z oknem na dość ruchliwą drogę. Potem, z większą kuchnią, przestronnym salonem, z dużym - raczej stołem ogromnym, momentami na pięćdziesiątkę głodomorów. Każdy z nas ma zapewne swoje wspomnienia i przemyślenia względem owej kuchni, a tym bardziej karmienia. [o rogalikach pisałam rok temu, mniam][pozwólmy najmłodszym wykazać się w kuchni, warto]
Czym jest jedzenie w obecnych czasach? Co daje i czym zaskakuje? Co tak naprawdę znajduje się w opłaconym, niby sterylnie zapakowanym, podobno z dietetykiem ustalonym zawiniątku? Co podaje elegancko ubrany z opuchniętymi, wciśniętymi w zbyt małe, ale szykowne buty - kelner? Z czym mierzy się wytworny kucharz na znanej i lubianej przez snobów wyspie? Co jesteśmy w stanie przygotować sami, w tych ogromnych, przeszklonych kuchniach czy tych mikroskopijnych, ale przyjemnych dla bliskich, czterech ścianach. Na co nas stać, a za czym możemy się tylko oblizać? Seniorzy dobrze wiedzą, o czym mowa, dzieciakom też niewiele dziś wolno. Cukier {jak to kiedyś obwieszczano- cukier krzepi} Dziś raczej wszystko nam szkodzi. [od dziecka lubiłam jeść, tu z kuzynką Haliną i wujkiem Maciejem]
Jednak chciałam podsumować te kilka ostatnich wpisów {o kulinarnych ekscesach jeszcze będzie} i podkreślić, że jedzenie cukru, soli czy tłuszczów W NADMIARZE nam szkodzi. Kocham gotować, pichcić, przygotowywać posiłki dla tych, których szanuję. Uwielbiam lepić pierogi {o nich było już tyle, że więcej mogę, ale nie powinnam- w archiwum, były te dla smakoszy, dla tych na diecie i dla najmłodszych} Kluchy, kluseczki, makarony własnej produkcji. Zupy, sosy, przystawki na zimno i gorąco, domowy rosół, bigos bez kapusty i gołąbki zapiekane w sosie grzybowym. Chleb z ziołami, razowy, pszenny i orkiszowy, słodkie bułeczki, sernik i WZ' etka. A wszystko po to, by ucieszyć bliskich, by dać trochę szczęścia w tym zakłamanym, obłudnym i szarym świecie. [znając życie, to pewnie o jedzeniu szła gadka]
Raczej nie korzystam z tego, co ,,na topie'' lecz z maminej ściągawki {zapisywałam przez lata to, co najbardziej mi smakowało} Książka pt; ,,W staropolskiej kuchni i przy polskim stole'' wydana jako tysiąc siedemset dwunasta publikacja Wydawnictwa Interpress w roku 1980. W tejże liczącej lekko trzysta stron, znajdziemy szlachetne potrawy z dziczyzny, polewki, kołaczyki, kruche torty, przepis na barszcz wigilijny czy opis tego, co jadło się za króla Stasia czy za panowania Jagiellonów. Dziś brak nam czasu na jedzenie, a co tu mówić o gotowaniu. Zamawiamy ładnie wyglądające potrawy, zjadamy je, popijamy gazowanym, słodkim, wydalamy itd... Brak ekscytacji, niedosyt smakowy?[przepis na taką, dojrzewającą karkóweczkę znajdziecie Tu, z dnia 1.04.2022. pt; Nadszedł czas na...'' Kolejne już dochodzą, inne zjadane powoli, poddane degustacji, robią furorę, wśród smakoszy tego, co dobre]
Nie wnikam w to, co i za ile, ale namawiam z całego serca, by zacząć gotować samemu. Tworzyć własne dzieła sztuki, kulinarne arcydzieła, kunsztownie dobrane potrawy, albo te, które nie wymagają dużego nakładu finansowego i czasochłonnego. Używać prostych składników, gotować dla tych, którzy to zjedzą, by nie zmarnować, ani kawałeczka, ani okruszka, ani łyżeczki zupy. [do mięska pasuje niemal wszystko, nawet wędzone śliwki]
Potrawy składające się z kilku składników są najlepsze, nie te wydziwiane, a te, które sięgamy najbliżej. Pod ręką ziemniaki, buraki, kapusta, marchew czy seler. Wystarczy rozejrzeć się po kuchennych szafkach, by dojrzeć mąkę, wspomniany cukier, sól, wodę, mleko, śmietanę i ...mamy kilka wspaniałych potraw. Co do przypraw i dodatków, to z tymi też nie powinno być problemu- rozumiem; pieprz, cynamon, kardamon czy gałka, ale reszta urośnie nam w ogródku, jeśli tylko o to zadbamy wiosną. Cóż, może jesienno-zimowe wieczory zainspirują kogoś, oby!
Zosiulka, wilczy apetyt we mnie rośnie po Twoich wspomnieniach i bieżących przechadzkach po kulinariach.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię gotować, praktycznie mogłabym pichcić tyle, ile wytrzyma mój kręgosłup. Jednak dla nas dwojga, niewiele już trzeba. Zaproszenie wciąż aktualne, coś dobrego zrobię...Świąt, jak widać, nie obchodzę, ale schabowy w niedzielę z zasmażaną kapustą i ziemniaczkami się znajdzie. Kompot, kominek i domowa nalewka, ups. itp.
Usuń