Jesienne pierożki.


Czyżby inne niż te z kapustą i grzybami czy mięsem? - O nich pisałam jakiś czas temu, ponieważ lubię je kleić i jeść. Wymyślać nowy farsz, odsłaniać kulinarne furteczki tego z czym i dlaczego. Były już wegańskie z kaszą gryczaną i tofu, dosmaczane przeszkloną cebulką, ciutką soli i pieprzu. Polane sosem z papryki i suszonych pomidorów, do dziś czuję ich aromat i smak. Jednak dziś krótki przepis na jesienne pierożki z... [te z fotki, to wersja ,,dla chłopa'', z rybnymi kulkami, ryżem i paprykowym sosem, ryba to dorsz, przepis był Tu jakiś czas temu] Często robię takie rybne kuleczki z soli lub okonia. Na pierożkach sos maślano- śmietankowy z podsmażaną marchewką i..tym, co na końcu tekstu.


[a propos szpinaku, rośnie jeszcze na grządkach, duuużo go jak na tę porę roku]
Ze świeżym szpinakiem, cebulką, białym serem i czerwoną fasolą - niestety z puszki. Oczywiście można by zamienić tę zapuszkowaną fasolę czymś innym np; soczewicą czy cieciorką. Niestety, najpierw trzeba by było przelać wodą, oczyścić tak jak ryż {nawet kilka godzin moczenia w wodzie} i ugotować. Szybciej będzie użyć produktu z puszki, powtarzam ...szybciej. 

Szpinak podsmażamy na masełku {wszak nie będą to wegańskie lepiaki, a wyjątkowe w smaku pierożki. Gdy szpinak skwierczy i kurczy się na patelni, odsączamy z wody fasolę, przelewamy i oczyszczamy ją, by po chwili rozgnieść w misce na niezbyt gładką masę. 

Do lekko już pokurczonego szpinaku dodajemy całą posiekaną cebulkę i kilka ząbków czosnku. Jeszcze przez moment zostawiając na patelni, by zrumieniało. [Może masa nie wygląda ciekawie, ale za to, jak smakuje]

{taka zwykła, drewniana pałka do ucierania ciasta, posłuży za ugniatarkę}
Podlewając kwiaty czy patrząc przez chwilę w niebo, wracamy do kuchni i wychłodzoną masę szpinakowo- cebulowo- czosnkową,  przekładamy do rozgniecionej fasoli. Jeszcze tylko trochę białego chudego sera, odrobina mascarpone, ale pod warunkiem, że macie otwarte pudełko i żal wam wyrzucić po zrobieniu Tiramisu. Mieszamy całą zawartość miseczki, dodając jeszcze odrobinę soli do smaku i ociupinę pieprzu cytrynowego. [tu każdy może dodać to, co lubi] Można podlać winem lub dodać musztardy. 



[oregano z tarasu, trafiło na kuchenny parapet]
Odstawiamy na godzinę do lodówki naszą masę, idziemy poczytać lub w najlepszym wypadku poleżeć i posłuchać ulubionej muzyki. Po czym, wyciągamy ze spiżarni stolnicę {nie mylić ze stolcem} Stolnica to taki kawał płaskiego, gładkiego drewna, służący do robienia ciasta na makaron czy pierogi[ taki termomix bez termomixa] Na wspomnianą stolnicę sypiemy pół kg mąki, podlewamy mąkę gorącą wodą, by szybciej uzyskać nasze ciasto na pierogi. 

Z całej jednolitej i gładkiej masy, odcinamy trzy, cztery kawałki ciasta, odkładamy na bok, by po chwili, zabrać się za rozwałkowanie jednego z nich kawałka,  i tworzenia niewielkich, okrągłych i w miarę cienkich okryć dla naszej masy fasolowo - szpinakowej. Odciskam grubą szklanką takie małe placuszki i wkładam na nie, małą łyżeczkę farszu, delikatnie formują fantazyjnego pieroga. Czasem wspieram się widelcem, dekorując pieroże  końcówki, a czasem tylko przyciskam, by farsz nie wydostał się z ciasta. 


Ot, gotowe wrzucam na wrzątek, albo wkładam do zamrażarki na wyścielonym mąką naczynku, by zamarzły. Wtedy przekładam je do torebek, po kilka, podpisuję datą i nadzieniem. Taka torebka czasem ratuje tyłek, gdy jakiś gość nie jada mięsa, albo gdy lokalna knajpa zawiedzie. Takie świeże z wody, polewam sosem; Cienkie krążki marchewki,  podsmażam na oliwie, gdy odrobinę skruszeją, dodaję posiekaną szałwię {czasem oregano} i liście selera, podlewam śmietanką i dosmaczam pieprzem i solą. Pyszota! {w razie pytań, jestem}...Tu. Jeśli tekst wypadł nieźle, można go podać dalej- kopiuj, wklej i ugotuj! Dziękuję za uwagę. W następnym odcinku będzie o niej czyli o papryce. Zapraszam.


Komentarze