Koperkowa z...

Ta z ziemniakami i zacierkami. Miód na serce, duszę i żołądek. Taka jak u Mamy, dawno temu, gdy zimą wróciło się ze szkoły. Często pytałam; Jak się robi te zacierki? - Jednak Mama odpowiadała mi; Patrz jak robię! - Po sekundzie już mnie przy misce, a tym bardzie przy Mamie nie było. Bardzo chciałam swoim dzieciom robić podobne, ale pojawiły się w marketach, takie na siedmiu, a nawet dziesięciu jajkach. Nigdy nie były takie same, jak te Mamy. Dziś zrobiłam z jednego całego jajka i sporej garści mąki pszennej. Wyszły super zacierki, raczej ,,zagniotki'', ciągutki czy drapaki. Jędrne, smaczne i wkomponowały się w moją koperkową zjawiskowo. Naszło mnie na koperkową, dawno jej nie było. Miesiąc temu pisałam o kartoflance...Zima to taka pora roku, gdzie tłuste, treściwe i kaloryczne ma swój czas. A propos #Covid19 miesiąc temu o nim pisałam, bo mnie skurczybyk dopadł. 


Komu brak pomysłu na kulinarne smaki, polecam gorąco moją zupę. Cztery nieduże kartofle, wspomniane zacierki, dwie łyżki boczku w formie skwarek, jedna cebula zeszklona na oleju, mrożony koper [bo taki akurat posiadam]woda, ogień i dym...Dym to może dopiero być, gdy kogoś urażę zupą. Powie, że byle jaka, że nic w niej nie ma treściwego, a tym bardziej zdrowego. Jedliśmy podobne zupy w dzieciństwie i jakoś nikt nie umarł, nie chorował miesiącami. Nie cierpiał na zaparcia, biegunki i podobne. Zupa koperkowa, szczególnie o tej porze roku, jak najbardziej wskazana. Przed wyjściem na zakupy, przed ślizgawką czy tak po prostu dla odmiany. Po kebabach, pizzach i schabowych. Tłusto wygląda, ale to zupa wręcz wiosenna.
Można dodać marchewkę czy seler, pomysłów sporo.


Polski ziemniak bogaty w witaminy i cenne minerały. Wbrew wielu opiniom i pozorom, nie jest zbyt kaloryczny i tuczący. Ten w zupie koperkowej godny polecenia rekonwalescentom i osobom starszym, ale również dzieciom. Stanowią główny produkt węglowodanowy. Trochę białka, witamin i cała masa przyjemności dla tych, którzy kartofla nie zamienią na batata czy soję. W netach znajdziecie całe stosy informacji na temat ziemniaka. Ja od siebie dodam, że lubię łączyć go z pomidorem, ogórkiem, cebulą, jajkiem, ale przede wszystkim z oliwą czy jednak...majonezem. Szkoda, że tak po macoszemu traktujemy ziemniaka, że zbyt szybko zasmakowaliśmy w kuchni wschodu czy zachodu. Ziemniak to proste, tanie i często niezwykłe potrawy. 

Wspomniane zacierki, to tylko te, własnoręcznie zrobione. Te z marketu są twarde, a na opakowaniu często można wyczytać chemiczne hasła i cyfry. Te domowe, to tylko mąka, jajko i trochę inwencji twórczej. Wygniatasz ciasto, jak z plasteliny czy modeliny. Co i raz przesypując mąką, by się nie sklejały. Robisz taki grubszy pasek z ciasta i wyrywasz, skubiesz lub trzesz małe, niepozorne i gładkie kluseczki. Nieważne, że każda jest inna, że jej wygląd nie pasuje, by wrzucić na fejsa czy insta, ważne, że po zagotowaniu, w zupie będą obłędne. W kuchni jest jak w sercu; wszystko musi mieć swój sens i cel. Bez tego nic nie wyjdzie, nic się nie uda, nic nie będzie smakował. Smacznego!Po zupie, taniec przy starych kawałkach


Komentarze

  1. Wygląda apetycznie, zupka oczywiście. Ciasto na zacierki robię twarde i ścieram na grubej tarce lub po prostu pocierając o dłoń. Tak robiła moja Mama.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa koncepcja kulinarna, ścierane na tarce. Chyba coś kojarzę z maminej kuchni, ale dawno tego nie robiłam. Zupa była pyszna, dla wielu wciąż to ,,bieda-zupa'' Jak to? -pytają. Woda, kartofle i mąka? Hmm. Odpowiadam wtedy, zrób i się przekonaj, że warto czasem zrobić coś samemu. Dzięki za komentarz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz